Szarża pijaka na ulicy Rosoła

2011-08-04 4:00

Oto do czego prowadzi jazda po pijaku. Pięć osób rannych, dwie w szpitalu, trzy kompletnie rozbite auta i zablokowana na kilka godzin ulica Rosoła. Kompletnie pijany kierowca nie zauważył, że kończy się jego pas.

Ten idiota już nigdy nie powinien wsiąść za kółko! Około godz. 11 Bogdan B. (46 l.) pędził volkswagenem polo ul. Rosoła w kierunku Kabat. Tuż przed skrzyżowaniem z ul. Wąwozową, w miejscu, gdzie jezdnia zwęża się z dwóch do jednego pasa ruchu, odurzony alkoholem kierowca zamiast zjechać na prawy pas, pędził dalej przed siebie.

Wtedy najprawdopodobniej zauważył jadącego z przeciwka jeepa. W ostatnim odruchu zdrowego rozsądku próbował uciekać na prawy pas. Nie zdążył. Zahaczył o terenówkę, uderzył w jadącego obok peugeota i dachował.

Kilka minut później na miejscu byli już strażacy, którzy za pomocą ciężkich pił do metalu wyciągali zakleszczone we wrakach osoby.

 

Twierdzi, że nie pamięta nic z wypadku

Najciężej ranny był kierowca peugeota. - Mężczyzna został zaintubowany, był nieprzytomny - wyjaśnia dr Marek Niemirski ze stołecznego pogotowia.

Szybko okazało się, że kierowca volkswagena Bogdan B. (46 l.), który spowodował wypadek, jest... kompletnie pijany. Miał we krwi 2 promile alkoholu. Ze złamaną nogą, w asyście policjantów trafił do szpitala przy ul. Barskiej.

W rozmowie z naszym reporterem wybełkotał jedynie, że nie pamięta nic z wypadku i jest niewinny. Kiedy wytrzeźwieje, zajmą się nim śledczy.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki