Szokujące zeznania ratowników w sądzie: To był najgorszy dyżur mojego życia!. Ciąg dalszy procesu lekarza Jerzego M.

i

Autor: Marcin Wziontek/SUPER EXPRESS Szokujące zeznania ratowników w sądzie: "To był najgorszy dyżur mojego życia!". Ciąg dalszy procesu lekarza Jerzego M.

Szokujące zeznania ratowników w sądzie: "To był najgorszy dyżur mojego życia!". Ciąg dalszy procesu lekarza Jerzego M.

2022-05-31 8:05

W poniedziałek (30 maja) w Sądzie Rejonowym dla Warszawy Pragi-Północ odbyła się kolejna rozprawa w związku ze śmiercią niepełnosprawnego aktywisty, Piotra Pawłowskiego, który zmarł 8 października 2018 r. Oskarżony o narażenie na utratę życia pacjenta jest lekarz Jerzy M., który przyjechał pięć dni przed śmiercią Pawłowskiego do jego domu z zespołem ratowników. Jak mówią ratownicy – podczas tej wizyty zajmował się bardziej tabletem niż pacjentem.

Szósta rozprawa

Wczoraj w Sądzie Rejonowym dla Warszawy Pragi-Północ odbyła się szósta rozprawa w związku ze śmiercią Piotra Pawłowskiego zmarłego ósmego października 2018 r. Oskarżonym o narażenie utraty życia jest lekarz Jerzy M., prowadzący zespół ratowników, który odebrał pacjenta pięć dni przed jego śmiercią. M. dotychczas bronił się sam, jednak tym razem w sądzie pojawił się z adwokatem wnosząc o odroczenie sprawy na późniejszy termin. Sędzia Małgorzata Nowik oddaliła jednak wniosek tłumacząc to niezasadnym przedłużaniem procesu i rozpoczął przesłuchanie trójki świadków.

Skargi na doktora M.

Najbardziej znaczącą rolę miał tego dnia Piotr P., czyli ratownik medyczny biorący udział w akcji ratowania życia Pawłowskiego. Jak początkowo przyznał, dzień ten nieco zatarł mu się już w pamięci, jednak przeczytane przez sąd zeznania przywróciły jego wspomnienia. Zapytany o współpracę z M. odpowiedział bez ogródek. - Był całkowicie bierny, to był najgorszy dyżur mojego życia. Tej nocy był duży wypadek z kilkorgiem rannych. Wszystko musiałem robić sam, doktor nawet nie wyszedł z karetki. Później poinformowałem kierownictwo, że jeśli znowu zostanę wpisany z nim na dyżur to odchodzę - wspomina 37-letni medyk.

Podobne zdanie na temat pracy z Jerzym wyraził także lekarz Szpitala Bródnowskiego. - Jerzy M. nie powinien pracować w pogotowiu. Były liczne skargi z których wynikało, że lekarz podczas akcji ratunkowych zachowuje się jak słup - mówił w sądzie Piotr B.

Jak umarł Piotr Pawłowski?

Piotr Pawłowski zmarł wskutek niedotlenienia mózgu. Jak twierdzą oskarżyciele - śmierci udałoby się uniknąć gdyby M. nie był bierny tylko działał razem z zespołem ratowników. - W momencie kiedy pacjent trafił na SOR miał on uszkodzony pień mózgu - stwierdził na sali sądowej lekarz Piotr B. Jeśli kolejna rozprawa pójdzie sprawnie, to w jeszcze w czerwcu poznamy wyrok sądu.

Prokuratura przekonana o przestępstwie

Prokurator potwierdził zarzut. – Lekarz Jerzy M. nie współpracował z zespołem pogotowia. Pozostał całkowicie bierny - powiedział "Super Expressowi" prokurator Zbigniew Busz z Prokuratury Regionalnej w Warszawie.

Sonda
Czy lekarze powinni odpowiadać karnie za błąd w sztuce medycznej?
Szokujące zeznania ratowników w sądzie: "To był najgorszy dyżur mojego życia!". Ciąg dalszy procesu lekarza Jerzego M.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki