Szymon Majewski płakał gdy to czytał. Opowiada o swoim dziadku powstańcu warszawskim

i

Autor: MAREK KUDELSKI/ SUPER EXPRESS Szymon Majewski płakał gdy to czytał. Opowiada o swoim dziadku powstańcu warszawskim

Szymon Majewski czyta list od dziadka i płacze. Przejmujące wyznanie o dziadku powstańcu

2021-07-27 11:04

„Szymon pamiętaj, jeszcze niejedna burza przejdzie nad twoją głową” - mówił do małego Szymona Majewskiego, znanego aktora, prezentera, komika, jego ukochany dziadek Ignacy Łyskanowski, powstaniec warszawski, dowódca Batalionu „Bełt”. Szymon przyznaje, że bał się wtedy burzy, ale dziś te słowa dziadka przypominają mu się w różnych trudnych sytuacjach. Przez wiele lat nie potrafił przeczytać listu od dziadka z końca powstania. Płakał...

Szymon Majewski, satyryk, aktor, prezenter, obok 14 innych potomków powstańców warszawskich stał się częścią wielkiego, niezwykłego projektu zainaugurowanego przez Muzeum Powstania Warszawskiego pt. „Korzenie Pamięci”. To cykl trudnych szczerych rozmów, często bardzo intymnych, które pokazują jacy byli powstańcy od prywatnej, rodzinnej strony. Nawet Majewskiemu pytania o dziadka, żołnierza, który który w czasie powstania był jednym z dowodzących największą barykadą w Alejach Jerozolimskich, wycisnęły łzy! - Ja od lat miałem list, który dziadek napisał gdy już było wiadomo, że powstanie chyli się ku upadkowi i w którym właściwie żegna się z rodziną. Choć zaczynał się zdaniem „Nie płaczcie...”, nie potrafiłem nigdy doczytać go do końca bez łez. I tym razem musiałem odrobić tę lekcję. Oczywiście z potwornym wzruszeniem - mówi szczerze Szymon Majewski. Pełen wywiad prezentujemy na WIDEO. 

Dalsza część artykułu znajduje się pod GALERIĄ:

Jego dziadek też płakał. - Nigdy nie umiał wypowiedzieć imienia i nazwiska Józefa Piłsudskiego bez wzruszenia i gdy zaczynał „Józef..” już płakał. Wnuk powstańca do dziś czuje silny związek ze swoim dziadkiem, choć odszedł wiele lat temu. - Po nim mam to, że co rano zaczynam ćwiczyć twarz wykrzywiając się dość dziwnie. Po nim mam wreszcie gwałtowny charakter, wybuchowość, ale też poczucie humoru, no i… diabła za kołnierzem – przyznaje „Super Expressowi” Szymon Majewski. Ten diabełek – wyszyty czerwonymi nićmi za kołnierzem munduru, to była niespodzianka, jakby zza grobu.

- Po śmierci dziadka oddaliśmy do Muzeum Powstania Warszawskiego mundur dziadka, płaszcz przerobiony na mundur z opaską, wyłogami, furażerką. Gdy mundur był w konserwacji, zadzwoniła do mnie pani z muzeum i mówi, że ma niespodziankę. Okazało się, że pod kołnierzem, wyszyty czerwoną nitką był… diabełek. Głowa z rogami. Dlaczego? Mamy hipotezę, że to babcia wyszyła dziadkowi Borutę (wywodził się spod Łęczycy a tak Boruta to legenda), bo takie miał dziadek przezwisko w szkole. Pewnie po to, by łatwiej było go zidentyfikować, gdyby zginął – snuje niezwykła opowieść Szymon Majewski. J

Jak przyznaje, po tym odkryciu czuł się wtedy, jakbym dostał od dziadka jakiegoś MMS-a z przeszłości. Zdjęcie diabełka stoi u niego w domu jak symbol. Mundur wisi w Muzeum Powstania. A on… - Łapię się na tym, że wciąż z dziadkiem rozmawiam. I tłumaczę mu to, czego dziś by nie rozumiał – zdradza wnuk powstańca.

Został mi po nim diabełek za kołnierzem. Szymon Majewski opowiada o ukochanym dziadku powstańcu

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki