Dramat!

Tragedia w lesie pod Łochowem. Zygmunt walczył o życie pięć godzin. "Widziałem błysk w jego oku"

2023-03-09 11:14

Tragiczna historia pod Łochowem. Pan Zygmunt Z. († 75 l.) nie mógł się doczekać, aż wypróbuje swoją nowo kupioną piłę spalinową. Ruszył ze swoim kolegą Grzegorzem Harasimem (59 l.) do lasu. Wtedy doszło do tragedii. - Usłyszałem trzask walącego się na ziemię drzewa i krzyk – mówi ze łzami w oczach pan Grzegorz. Jego przyjaciel leżał przywalony konarem z rozciętą głową. Mimo dramatycznej próby ratowania go zmarł tego samego dnia w szpitalu.

Zygmunta zabiło drzewa gdy testował piłę. Tragedia pod Łochowem

O dramatycznych wydarzeniach opowiedział naszemu reporterowi pan Grzegorz, wieloletni przyjaciel tragicznie zmarłego Zygmunta. Jego marzeniem była własna piła spalinowa. Nigdy nie mógł sobie na nią pozwolić, bo był na emeryturze i miał zobowiązania wobec swojej byłej żony. Gdy wreszcie spłacił wszystkie należności odłożył 500 złotych i kupił wymarzone cacko do cięcia drewna. Błyszczącą jeszcze piłę zabrał do lasu w pobliskich Borkach. – Pojechałem do Zygmunta i widziałem błysk w jego oku gdy patrzył na najnowszy zakup. Kręcił się i pytał gdzie może wypróbować piłę – opowiada Grzegorz Harasim. – Umówiłem się z nim za dwa dni w lesie, bo planowałem przed końcem zimy wyciąć trzy drzewa pochylone na leśną drogę odznaczone przez leśnika. Spotkaliśmy się na miejscu. Ja wyciąłem najgrubsze drzewo i powiedziałem Zygmuntowi, by brał się za to mniejsze. Odszedłem zapalić i wtedy usłyszałem trzask walącego się na ziemię drzewa i krzyk. Gdy się odwróciłem Zygmunt leżał obok konaru, a przy nim piła. Miał rozciętą głowę i tracił przytomność – z trudem powstrzymując łzy mówił w rozmowie z reporterem "Super Expressu".

Grzegorz natychmiast zadzwonił po pomoc. Wezwał przez telefon syna rannego Zygmunta. - Błyskawicznie zadzwoniłem po syna, by przewiózł Zymka do szpitala, bo karetka nie trafiłaby w to miejsce w środku lasu. Podczas drogi do szpitala pan Zygmunt rozmawiał w samochodzie z Grzegorzem i jego synem. Niestety, tego samego dnia nadeszły tragiczne wieści. Po 5 godzinach Zygmunt zmarł w szpitalu.

Sonda
Straciłeś kiedyś bliską osobę w wypadku?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki