NEF WYWIAD

i

Autor: Marek Kudelski

Wokalista disco polo przeżył prawdziwy horror. Zobacz, co wydarzyło się w mieszkaniu w Wilanowie

2019-10-08 13:34

Horror w Wilanowie! Gwiazdor disco polo najpierw został uwięziony w mieszkaniu, a następnie zaatakowany maczetą przez swojego znajomego. Pijany napastnik przez dwie godziny znęcał się nad nim, uderzając go ostrzem po całym ciele. Jak twierdzi muzyk chciał go zabić, bo rozlał przypadkiem drinka. Wokalista wylądował w szpitalu, a nożownik trafił do więzienia. Reporter Super Expressu spotkał się z piosenkarzem, który opowiedział mu o tym, co się wydarzyło w nocy 2 października.

- To był prawdziwy horror. Chwycił za maczetę i rzucił się na mnie. Zaczął ciąć na oślep. Dobrze się przy tym bawił. Uderzał wszędzie, gdzie tylko się dało. Zasłaniałem się, ale to niewiele dało. Powiedział, że mnie zabije. Przez moment myślałem, że już po mnie. W pewnym momencie straciłem świadomość i spadłem na podłogę. Kiedy się ocknąłem na ścianach zobaczyłem pełno krwi. Mieszkanie wyglądało jak po rzezi kilku osób. Podniosłem się ostatkiem sił i popchnąłem Marka L. na meble. Próbowałem wyjść z mieszkania, ale nie miałem jak uciec, bo drzwi były zamknięte.

PRZECZYTAJ TAKŻE Poszli na grzyby i... Nie uwierzysz, co znaleźli w lasach pod Tarczynem!

Ewakuacja przez okno nie była możliwa, bo lokal znajdował się na 3 piętrze i skok zakończyłby się dla mnie śmiercią - opowiada wokalista. 24-letni Damian Krysztofik znany jako NEF, 2 października został zaproszony do swojego znajomego na oblewanie nowego mieszkania. Atmosfera była normalna. Wypili razem kilka drinków. Nic nie zapowiadało, że za chwile coś się wydarzy. Po północy Marek L. (24l.) nagle wstał od stołu poszedł do kuchni, wyciągnął ogromny nóż i rzucił się na muzyka.

Zaczął zadawać mu ciosy jeden po drugim. Gdy muzyk próbował wezwać pomoc furiat zadał mu kilka ciosów maczetą w kolana oraz podudzia. Pociął mu ręce, bark, głowę i przedramiona. Dwa razy ugodził go też w szyje. Gwiazdor na chwile stracił świadomość. Gdy się ocknął wstał ostatkiem sił i próbował uciec z mieszkania. Nie był w stanie, bo bandzior zamknął je na klucz. Zaczął krzyczeć. Niepokojące odgłosy dochodzące z lokalu usłyszeli sąsiedzi i wezwali pomoc. Kilka minut później na miejscu pojawiły się służby. Policjanci weszli do mieszkania i zatrzymali sprawcę. Siedział przy stole i pił drinka.

Całe mieszkanie było zalane krwią i "wyglądało jak rzeźnia po morderstwie kilkunastu osób". Sprawa trafiła do prokuratury. - Napastnik usłyszał zarzuty usiłowania zabójstwa, kierowania gróźb pozbawienia życia wobec interweniującego funkcjonariusza policji, znieważenia funkcjonariusza policji podejmującego interwencję słowami powszechnie uznawanymi za obelżywe podczas i w związku z wykonywanymi przez niego czynnościami służbowymi -mówi Łukasz Łapczyński rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Markowi L.(24l.) grozi dożywocie.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki