Uwaga na dezodorant challenge: Nowa moda wśród dzieci grozi przeszczepem skóry!

i

Autor: YouTube, screen Uwaga na dezodorant challenge: Nowa moda wśród dzieci grozi przeszczepem skóry!

Uwaga na dezodorant challenge! Nowa moda wśród dzieci grozi przeszczepem skóry! [WIDEO NOWA 24 GODZINY]

2018-05-11 12:15

Internetowe wyzwania rosną jak grzyby po deszczu. Afery z nimi związane regularnie wstrząsają mediami. Tym razem jest jednak naprawdę niebezpiecznie. Uważajcie na to, co robią Wasze dzieci!

Zobacz materiał NOWA TV 24 GODZINY:

Dezodorant challenge to kolejny przejaw mody na wyzwania wśród dzieci i młodzieży. Zabawa jest bardzo niebezpieczna. Na czym polega? Na jedno miejsce na skórze rozpyla się dezodorant.

Niby nic, ale podejmujący wyzwanie sprawdzają, kto wytrzyma najdłużej! Takie działanie jest bardzo bolesne. W efekcie dochodzi do poważnych poparzeń chemicznych.

Dezodorant challenge może skończyć się przeszczepem skóry, a nawet uszkodzeniem mięśni i kości! Niedorzeczna moda przyszła do nas z Wielkiej Brytanii. W poście jednej ze zrozpaczonych matek czytamy: "Do wszystkich rodziców, którzy mają dzieci, proszę, proszę usiądźcie z nimi i pokażcie te zdjęcia. Są to obrażenia spowodowane tzw. 'Dezodorant Challenge', który zatacza coraz szersze kręgi w Yate i dosłownie skłania do sprejowania dezodorantem kogoś innego tak długo, jak to możliwe. To aż tak proste, a efektem są poważne poparzenia drugiego stopnia. Na zdjęciach poniżej widać rękę mojej 10-letniej córki TRZY TYGODNIE po zdarzeniu, być może potrzebny będzie przeszczep skóry".

>>> Torturowali go by odzyskać pieniądze. Czwórka porywaczy zatrzymana [WIDEO]

Zobaczcie szokujące nagrania:

To tylko dla widzów pełnoletnich:

Jeden post na portalu społecznościowym i kilka filmów na youtube może nie oddawać skali zjawiska. Pamiętajmy, żeby nie bagatelizować podobnych spraw. Chociaż wiele "internetowych wyzwań" okazywało się plotkami, to część z nich doprowadziła do tragedii.

Dlaczego dzieci ryzykują swoje zdrowie dla poklasku w sieci?

Nasz reporter Andrzej Zasadni zapytał o to Lilianę Wroniak, pedagoga szkolnego z Rzeszowa. - Moim zdaniem bierze się to stąd, że w pewnym momencie w rodzinie, mówię to na podstawie obserwacji moich uczniów, czegoś brakuje. Rodzice są bardzo zaabsorbowani innymi problemami, występuje eurosieroctwo, mam dużo uczniów, gdzie babcia sprawuje opiekę i młody chce zaistnieć. Często jest to młody zakompleksiony człowiek, który jest bardzo otwarty i chce porozmawiać, a nie ma z kim. Występuje tu takie uzależnienie społeczne, czasami bardzo niebezpieczne. Młody człowiek, kiedy wchodzi do grupy czuje się bezpieczniejszy, kiedy nagrywa filmiki i sprawka "lajki", czuje się pewny. Tego brakuje mu w domu, a w swojej grupie rówieśniczej czuje się "kimś" - powiedziała.

Czytaj też: Policja zlikwidowała laboratorium amfetaminy pod Warszawą! [ZDJĘCIA]

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki