Leszek D. - ps. Wańka

i

Autor: Adam Jagielak/Super Express Leszek D. - ps. Wańka

WAŃKA - najinteligentniejszy mafijny boss z Pruszkowa [GALERIA]

2019-11-24 6:11

Sąd Okręgowy właśnie zadecydował, że byli bossowie mafii pruszkowskiej mogą wyjść z więzienia po wpłaceniu kaucji. Dotyczy to m.in. Leszka D. - ps. Wańka, uważanego za najinteligentniejszego gangstera z Pruszkowa. Kim jest, co robił, jak trafił za kraty kiedyś i dlaczego siedział teraz?

Trzeci do spółki

Kiedy mówi się o kierownictwie gangu z Pruszkowa, o "starym Pruszkowie", Wańkę wymienia się jednym tchem obok Andrzeja Z. - Słowika i Janusza P. - Parasola. Choć oprócz tej trójki w ścisłym kierownictwie byli jeszcze Mirosław D. - ps. Malizna, Zygmunt R. - ps. Bolo (lub Kaban) oraz Ryszard S. - ps. Krzyś. Jednak to trzech pierwszych stało się medialnymi gwiazdami, symbolami gangsterów z Pruszkowa.

Pisaliśmy o wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie

68-letni dzisiaj Wańka wraz ze swoimi kolegami ze "starego Pruszkowa" od dwóch lat siedzi w areszcie. Wszyscy są oskarżeni m.in. o wyłudzenie podatku VAT. W grę wchodzi ok. 35 mln zł zarobione przy okazji fikcyjnego eksportu kawy i innych produktów spożywczych. Jak podaje TVP INFO, aby opuścić areszt Andrzej Z. musi wpłacić 400 tys. zł, Leszek D. - 200 tys. zł, a Janusz P. 120 tys. zł. Wobec wspomnianych wyżej zarobków to nie są wysokie kwoty, więc można się spodziewać, że panowie wkrótce areszt opuszczą.

Rodzinne zajęcie

Leszek D. - ps. „Wańka”, jest młodszym bratem Malizny. I to przez niego, jak przyznał w wywiadzie dla Piotra Pytlakowskiego w "Polityce" wszedł w szemrane towarzystwo jeszcze w latach 60. XX w. Potem była budka na bazarze Różyckiego i przemycanie z demoludów (czyli krajów bloku wschodniego) różnych towarów, ale także złota i dolarów. W latach 80. był wraz z bratem jednym z twórców podwalin potęgi Pruszkowa.

Poznaj kulisy przestępczej kariery SŁOWIKA

Inteligentny gangster-biznesmen

Policjanci rozpracowujący rodzimą mafię zawsze uważali, że to własnie Wańka jest najinteligentniejszym człowiekiem w zarządzie "Pruszkowa". Poniekąd potwierdził to Jarosław Sokołowski - ps. Masa, najsłynniejszy świadek koronny w Polsce, którego zeznania przyczyniły się do rozbicia gangu w 2000 r. - Trzeba mu oddać, że to był zawsze facet z klasą. Bardzo dobry menadżer, z pomysłami i takim rozsądnym cwaniactwem. A przede wszystkim inteligentny. Można o nim powiedzieć, że był „mózgiem” naszej grupy, choć trzymał się w cieniu. Wolał zarabiać pieniądze niż wdawać się w wojny. Jednocześnie był bardzo rodzinny - opisywał Wańkę w swojej książce.

Czy wiesz kim jest PARASOL?

Dekadent i Jurata

Długi czas Wańka unikał kontaktu z wymiarem sprawiedliwości. Udawało mu się to dzięki wspomnianej wyżej inteligencji, niechęci do wojen z innymi gangami i "rozsądnemu cwaniactwu" o którym wspominał Masa. Jednak właśnie to ostatnie zawiodło, kiedy w 1996 r. Wańka wraz ze Słowikiem siłowo przejęli popularny klub muzyczny Dekadent w Warszawie, który mieścił się w nieistniejącym już budynku kina WZ na bliskiej Woli. Dwa lata później ta właśnie sprawa stała się pierwszą, od której rozpoczęto rozmontowywanie Pruszkowa.

Dlaczego zatrzymano Słowika, Parasola i Wańkę?

Kiedy w 2000 r. dzięki zeznaniom Masy uderzono w Pruszków, wrócono także do głośnej sprawy statku "Jurata" i przemytu blisko 1200 kg kokainy z Wenezueli. W listopadzie 1993 r. "Jurata" płynąca z Wenezueli do Gdyni z ładunkiem dachówek bitumicznych i lepiku zwinęła do portu Birkenhead pod Liverpoolem. Brytyjskie służby znalazły narkotyki i poinformowały o tym polską policję. Ta przygotowała zasadzkę na przemytników. Ale kiedy w Gdyni po przesyłkę zgłosił się Krzysztof O., pełnomocnik jednej z firm budowlanych, okazało się, że... kokaina zniknęła!

Nie uwierzysz, co teraz robi była żona Słowika!

13 lat więzienia

Dopiero zeznania świadków koronnych pozwoliły ustalić, że za całą operacją stał właśnie Leszek D. Dostał za to 11 lat więzienia. Potem doszły kolejne wyroki: 6 lat za sprawę klubu Dekadent, 6 lat za kierowanie grupa pruszkowską, 2,5 roku za rozboje. Wszytko to razem, zgodnie z polskim prawem, zsumowało się do 13 lat za kratami. Które Wańka odsiedział w całości.

Wyszedł w 2013 r., kilka miesięcy przed Słowikiem, z którym łączy go bliska przyjaźń. I przez cztery lata wraz z Parasolem prowadzili firmę sprowadzającą kawę i artykuły spożywcze. Przynajmniej oficjalnie, bo jak twierdzą organa ścigania, panowie wyłudzili ponad 35 mln zł z nienależnego zwrotu podatku VAT. I za to na początku roku 2017 trafili do aresztu. A teraz mogą z niego wyjść - za kaucją. Jaki będzie następny krok Wańki, Słowika i Parasola?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają