Warszawa: Czy WYBORY w stolicy będą NIEWAŻNE ? Były KOMENDANT POLICJI z Białołęki miał kilkaset KART DO GŁOSOWANIA

2011-07-15 14:03

To może być afera, która powtórzy wybory samorządowe! W samochodzie Mariusza W. (42 l.), byłego komendanta Białołęki, znaleziono kilkaset kart do głosowania z zeszłorocznych wyborów samorządowych w stolicy. Odkryto je w trakcie śledztwa, bo były komendant oskarżony jest o zabójstwo legionowskiego biznesmena. W marcu został zatrzymany przez policję.

W bagażniku samochodu byłego komendanta policjanci znaleźli pakiet kart wyborczych z oddanym głosem. Prokuratura nie chce jednak ujawniać, na kogo głosy zostały oddane.

- Dokumenty pochodziły z ostatnich wyborów samorządowych i były przynależne do jednej z komisji wyborczych na Białołęce - mówi Renata Mazur z Prokuratury Okręgowej Warszawa Praga. I po chwili dodaje:

- W sprawie zostali już przesłuchani członkowie komisji, a Mariusz W. odmówił zeznawania. Śledczy badają teraz, jak znalazły się w jego posiadaniu. Prawdopodobnie jednak otrzymał je po podliczeniu głosów, na etapie przekazywania ich do archiwum.

Karty są w tej chwili w policyjnym laboratorium, gdzie specjaliści badają na nich ślady i odciski palców. Dzięki temu będzie wiadomo, kto miał z nimi kontakt. Jeżeli okaże się, że rzeczywiście zabrano je, by sfałszować wybory, to Państwowa Komisja Wyborcza po stwierdzeniu, że miało to znaczący wpływ na wynik, może w tej sytuacji nawet unieważnić wybory.


Przypomnijmy, wygrała je Hanna Gronkiewicz-Waltz (59 l.), która dostała 53 procent głosów. Stołeczny Ratusz nie chce komentować sprawy. - To nie nasze kompetencje - ucina Bartosz Milczarczyk (30 l.), rzecznik Ratusza.

Mariusz W. pod koniec marca został zatrzymany przez policję. Jest oskarżony o zamordowanie legionowskiego biznesmena. Nie przyznaje się jednak do winy. Obecnie przebywa w tymczasowym areszcie.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki