WARSZAWA: Mieszkańcy walczą o kino Praha

2012-03-21 2:00

Jedyne kino na Pradze-Północ za niespełna dwa tygodnie przestanie istnieć! Prowadząca je spółka Max Film postanowiła je zamknąć, bo jak twierdzi, przez budowę metra niemal nikt do niego nie chodzi. Mieszkańcy dzielnicy, którzy organizują protesty, i radni województwa w te argumenty nie wierzą. I słusznie, bo w styczniu padł rekord frekwencji w kinie!

Nove Kino Praha u zbiegu Jagiellońskiej i Kłopotowskiego nie doczeka swoich piątych urodzin. Znajdujący się w wybudowanym za 40 mln zł Centrum Praha trzysalowy multipleks działać ma do końca marca. Prowadząca go spółka Max Film, która zamknęła już Skarpę, Sawę i Relaks, twierdzi, że wszystkiemu winna jest frekwencja, która spadła o 70 proc. przez... budowę metra. - Nie stać nas na dopłacanie do tego kina - mówi Paweł Doktór (50 l.), prezes Max Filmu.

Mieszkańcy i radni nie wierzą w te tłumaczenia. - Metro jest tylko dorabianiem wytłumaczenia dla złego zarządzania - twierdzi Grzegorz Pietruczuk (35 l.), radny SLD w sejmiku. - To jedyne takie żywe kulturalnie miejsce. Zamykanie go to głupota. Czuć tu jakiś szwindel - mówi Katarzyna Kownacka (40 l.), prażanka z pobliskiej Cafe Melonik. I jest w tym trochę racji. Jak udało nam się ustalić, w styczniu Nowe Kino Praha odnotowało rekord frekwencji - odwiedziło je 14 tys. osób. Dwa razy więcej niż w grudniu!

Kolejna podejrzana rzecz - co z pomieszczeniami kina? Nieoficjalnie mówi się o tym, że lada dzień zmienią się w biura... urzędu marszałkowskiego nadzorującego spółki Max Film oraz zarządzającą budynkiem Centrum Praha, który i tak już tam urzęduje. "Super Express" zamierza to sprawdzić.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki