WARSZAWA: Hanna Gronkiewicz-Waltz nie odśnieża, bo... wozi się limuzyną

2013-01-17 2:00

Skandal! - mówią zgodnie warszawiacy. Tysiące mieszkańców stolicy brnie w śniegu, bo urzędnicy oświadczyli, że nie mają pieniędzy na odśnieżanie chodników. Powód? Kryzys w stołecznych finansach, który znacznie uszczuplił budżet Zarządu Oczyszczania Miasta. Czyżby biurokratów nie obchodziło bezpieczeństwo pieszych, czyżby nie widzieli, jak wyglądają chodniki? Chyba nie, bo sami jeżdżą po mieście wygodnymi limuzynami.

- Jest nam przykro, ale niestety nie mamy pieniędzy na odśnieżanie wszystkich chodników - tłumaczyła w rozmowie z "Super Expressem" Iwona Fryczyńska, rzeczniczka ZOM. Większość pieniędzy spółka wyda na oczyszczanie ulic i chodników przy przejściach dla pieszych. A co z resztą? Na pozostałych będą zalegać zaspy. "Super Express" pisał o tym wczoraj.

- Po Warszawie bardzo ciężko się chodzi. Przez to, że drogi są zawalone pośniegowym błotem, czuję się jak na darmowej siłowni - żartuje Wiesława Chłus (81 l.), która musiała przedzierać się przez zaspy na przystanek autobusowy. Nie lada problem mają też matki z dziećmi. - Miasto powinno wziąć się ostro do roboty, bo spacer z wózkiem po nieodśnieżonych chodnikach to horror - żali się Jolanta Kołodziejczak (32 l.), mama 2-letniego Iwo. A nieodśnieżonych chodników w Warszawie jest naprawdę mnóstwo. Biała breja zalega m.in. przy ul. Nowowiejskiej, Lindleya, Prostej czy na pl. Konstytucji. Jednak urzędnikom to nie przeszkadza. Dlaczego? Bo sami poruszają się po stolicy służbowymi samochodami. Ich szefowa Hanna Gronkiewicz-Waltz (60 l.) do pracy i z pracy wraca elegancką limuzyną z szoferem. Nie poślizgnie się też przed budynkiem ratusza. Tam w przeciwieństwie do innych ulic jest odśnieżone. Podobnie zresztą jak przed siedzibą ZOM-u. A mieszkańcy? No cóż... muszą sobie radzić sami.

Tak walcz o odszkodowanie

Gdy już dojdzie do wypadku, należy zrobić zdjęcie bądź wezwać strażników miejskich, którzy opiszą w notatce miejsce zdarzenia. Potwierdzą także, że dana osoba została poszkodowana, ponieważ poślizgnęła się na nieodśnieżonym chodniku. W przypadku gdy z chodnika zabrało nas pogotowie, oni będą mieli w karcie adres, dokąd zostali wezwani. Kolejnym ważnym elementem są wyniki badań, zdjęcia RTG oraz inna dokumentacja medyczna, na podstawie której można będzie określić wysokość kwoty, o którą się ubiegamy.

Większość administratorów chodników jest ubezpieczona. Mimo to procedura odzyskania pieniędzy jest bardzo długa i żmudna. Jednak im więcej osób, które będą żądały odszkodowań, tym większa szansa, że chodniki będą odśnieżane. Nikt przecież nie chce płacić za swoje lenistwo.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki