Warszawa: Po wypadku Dariusza K. strażnicy polują w al. KEN

2014-07-21 9:10

Miasto wypowiedziało piratom drogowym z alei KEN wojnę. Po dwóch tragicznych wypadkach na Ursynowie strażnicy miejscy od soboty pojawili się tam z fotoradarami. Tylko w sobotę za nadmierną prędkość zostało sfotografowanych 50 kierowców. W niedzielę takich przypadków było już znacznie mniej. - To znaczy, że działa - mówią strażnicy.

- Tylko w ciągu pierwszej godziny prowadzenia kontroli urządzenie zarejestrowało 15 wykroczeń. Kierowcy przekraczali dozwoloną prędkość, czyli 50 km/h. Często pędzili prawie setką - mówi strażnik Kamil Gruszewski z mobilnego patrolu. Rekordzista złapany w sobotę jechał 98 km/h. Patrole stoją na poboczach al. KEN w dwóch z czterech wyznaczonych przez drogowców miejscach. Są to skrzyżowania z Polaka, z Polinezyjską i z Ciszewskiego oraz punkt na wysokości parkingu obok urzędu dzielnicy. Przed każdym miejscem kontroli stoi znak informujący. Strażnicy narzekają, że kierowcy nie są dla nich życzliwi. Niezadowoleni z tego, że muszą zwolnić pokazują funkcjonariuszom środkowy palec.

Patrole stać będą codziennie do odwołania. - Funkcjonariusze będą zmieniać zarówno miejsca, jaki i kierunek jazdy. Tak, aby kierowcy się nie przyzwyczaili - mówi "Super Expressowi" Monika Niżniak (37 l.), rzeczniczka straży miejskiej. Wykorzystanie przenośnych fotoradarów to pierwszy etap zmian w al. KEN. W czerwcu na pasach na wysokości ulicy Artystów zginął 2,5-letni Kubuś, miesiąc później 300 metrów dalej auto prowadzone przez jadącego pod wpływem kokainy byłego męża Edyty Górniak (42 l.) Dariusza K. (38 l.) śmiertelnie potrąciło 63-latkę. Dlatego mają tu stanąć urządzenia stacjonarne.

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki