Warszawa. Spłonął warsztat! 2 miliony poszły z dymem

2013-11-27 22:57

Gigantyczna hala warsztatu samochodowego i lakierni w Sulejówku spłonęła w nocy. W środku zwęgliły się cztery samochody i sprzęt techniczny. Pięć aut udało się strażakom uratować. Gdy pojawił się ogień, w warsztacie nie było żadnych pracowników.

- Straty szacuję na co najmniej dwa miliony złotych - mówi nam właściciel zakładu blacharsko-lakierniczego Tadeusz Szuba (67 l.).

PRZECZYTAJ: Warszawa. Pobili policyjny patrol podczas legitymowania

Zapewnia, że cały zakład był ubezpieczony.

- Wszystkim właścicielom spalonych aut zostanie wpłacone odszkodowanie - uspokaja klientów, których samochody były w warsztacie. Stało tam m.in. przywiezione dwa dni temu ze stłuczki audi.

Właściciel zakładu pytany przez "Super Express" o możliwe przyczyny pożaru rozkłada ręce. Nie ma pojęcia, dlaczego hala zaczęła się palić. Ale jak usłyszał od współpracowników, ogień pojawił się z "dziwnej" strony, z tyłu hali od strony dachu.

- Nie wykluczam podpalenia - mówi nam.

PRZECZYTAJ: Warszawa. Nie ma sponsora na lodowisko w Rynku Starego Miasta

Okoliczności zdarzenia bada policja. Pierwsze informacje o pożarze w Sulejówku przy ul. Sasankowej dotarły do strażaków około godz. 2.30. Gasiło go 19 zastępów. Do rana ogień został opanowany. Strażakom udało się zapobiec rozprzestrzenieniu płomieni na dwie inne przyległe hale.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki