Warszawa: Tutaj możesz wylecieć w kosmos

2013-08-13 3:00

Południowa Obwodnica Warszawy to prawdziwy tor wyścigowy. Na otwartym kilka dni temu odcinku między al. Krakowską a Konotopą kierowcy mogą poczuć się jak Robert Kubica (29 l.). Zwłaszcza gdy będą próbowali wjechać z obwodnicy na drogę S8 po ostrym łuku, na którym jezdnia najpierw pochyla się lekko w lewo, a potem w prawo. Trzeba uważać, aby nie wbić się w ekrany akustyczne.

Tuż po otwarciu kierowcy korzystający z POW narzekali, że to nie trasa, tylko tor przeszkód. Na 6-kilometrowym odcinku aż roi się od miejsc, gdzie trzeba zwolnić nawet do 50 km na godzinę i poruszać się między barierkami, które wytyczają jezdnię. To jeszcze nic! Jeśli jadąc od strony al. Krakowskiej chcemy zjechać na drogę S8 w Konotopie i w kierunku mostu Grota-Roweckiego, musimy naprawdę zachować zimną krew.

Na blisko 200 metrach ostrego wirażu nasze auto najpierw odchyli się lekko w lewo, a na samym łuku będzie ściągało w prawo. Wszystko dzięki pomysłowym drogowcom i lekko pochylonej jezdni, na której nie jest łatwo utrzymać się na swoim pasie nawet przy dopuszczalnej tam prędkości 70 km na godzinę. Przy szybszej można przebić się przez barierki i wylądować w rowie lub w ekranach akustycznych.

Co na to drogowcy, którzy po roku opóźnienia otworzyli obwodnicę? - Wszystko jest wykonane zgodnie z projektem, spełnia wszystkie standardy i nie stanowi zagrożenia. Trzeba tylko dostosować prędkość na łuku - tłumaczy Małgorzata Tarnowska, rzeczniczka warszawskiej Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Uważać trzeba też na moście Łazienkowskim, który po remoncie sprawia, że nasze auto... nieco podskakuje.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki