Hulajnogi zbierają żniwo

i

Autor: Marcin Wziontek

Warszawiacy łamią się na hulajnogach! Codziennie do szpitali trafia kilkadziesiąt osób

2019-06-21 16:06

Złamania nadgarstka czy obojczyka, urazy kolan i łokcia – z takimi obrażeniami do warszawskich szpitali codziennie trafia po kilkadziesiąt ofiar nieuważnej jazdy elektryczną hulajnogą. Ortopedzi alarmują – 15 proc. tych wypadków kończy się operacjami!

Lawinowo rośnie liczba rannych w kolizjach z udziałem elektrycznych hulajnóg. Według lekarzy ortopedów są one dziś najczęstszą przyczyną obrażeń, których ofiarami są i użytkownicy i piesi. Jedna z nich jest Julita Ważna (36 l.), mieszkanka Pragi-Południe. Jechała rowerem przez centrum Warszawy, gdy uderzyła w nią jadąca 30 km/h hulajnoga. Skończyło się na urazie ręki i nogi i siniakach. - Miałam szczęście, że byłam na rowerze bo siła uderzenia się rozłożyła. Gdybym szła piechotą, nie miała bym szans z pędzącą elektryczną hulajnogą! – mówi "Super Expressowi" Julita Ważna.

Jeden z czytelników "Super Expressu" złamał rękę, bo przyzwyczajony do jazdy na rowerze, wyciągnął ją jak kierunkowskaz chcąc skręcić w lewo. Hulajnoga jednak jest mniej stabilna od roweru, więc mężczyzna upadł na bok i skończyło się nadgarstkiem w gipsie.

Upadek z hulajnogi lub zderzenie z innym uczestnikiem ruchu niestety najczęściej kończą się w szpitalu na dyżurze urazowo-ortopedycznym. Lekarze z Carolina Medical Center w Warszawie alarmują, że na 100 osób trafiających dziennie do ich placówki, 1/3 stanowią właśnie ofiary hulajnóg. A aż 15 proc. z nich wymaga leczenia operacyjnego.

- Najczęściej są to złamania obojczyka, złamania w obrębie łokcia i nadgarstka. Natychmiastowej operacji wymagają często urazy kolan, a wśród nich zerwania łąkotek, wiązadeł czy złamania rzepki – mówi ortopeda z CMC Krzesimir Sieczych. Mieszkańcy stolicy trafiający na ostry dyżur po jeździe hulajnogą mając średnio 25-45 lat.

Mknąc chodnikiem na elektrycznym jednośladzie pamiętajmy więc o zdrowym rozsądku, zwalniajmy przy przystankach, na skrzyżowaniach i w miejscach gdzie jest dużo pieszych. - Hulajnoga to dobra rzecz, ale pod warunkiem, że użytkujemy ją z rozsądkiem. Powinny być akcje propagujące bezpieczną jazdę na nich, może wtedy będzie lepiej – komentuje Andrzej Witkowski (66 l.).

Ubezpieczenie dla Ciebie, rodziny i domu w korzystnych cenach. Znajdziesz na AXA DIRECT promocje.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki