Kaja Godek

i

Autor: Piotr Grzybowski / SE

Wielka awantura o Kaję Godek w Warszawie! Jest CIĄG DALSZY. Padły mocne słowa [GALERIA]

2020-04-29 10:36

Od kilku tygodni ulice Warszawy przemierza furgonetka fundacji "Pro - Prawo do życia", która przez megafon wygłasza hasła wiążące m.in. edukację seksualną z pedofilią. W miniony weekend obywatele Ursynowa zagrodzili drogę furgonetce, a policja planuje wnieść sprawę do sądu. - Na tym polega obywatelski sprzeciw. Dla mnie to niezrozumiałe - mówi Bartosz Dominiak, zastępca burmistrza Ursynowa.

Od kilku dni sprawa kontrowersyjnej furgonetki powiązanej z poglądami Kai Godek jest na ustach wszystkich warszawiaków. Okazało się, że obywatelskie zatrzymanie furgonetki fundacji "Pro - Prawo do życia" przez kierowców z Ursynowa będzie miało swój finał w sądzie. Policja zapowiedziała, że złoży doniesienie przeciwko kierowcom tamującym ruch.

ZOBACZ TEŻ: Parada Równości w Warszawie ODWOŁANA!


Zdarzenie miało miejsce w sobotę 25 kwietnia w al. KEN na warszawskim Ursynowie. Młody kierowca BMW zastopował przejazd ciężarówce "anty-LGBT", która wiąże m.in. edukację seksualną i osoby homoseksualne z pedofilią. Z jej megafonów odtwarzane są hasła, które od tygodni gorszą mieszkańców. Kontrowersyjna furgonetka wywołuje emocje nie tylko w Warszawie, jednak tego typu zatrzymanie miało miejsce po raz pierwszy. Policja postanowiła wnieść sprawę do sądu i złożyć doniesienie przeciwko kierowcom tamującym ruch.

ZOBACZ TEŻ: Bohaterscy nastolatkowie URATOWALI życie 3-latka. Dziecko PĘDZIŁO prosto pod koła!

Głos w tej sprawie zabrał zastępca burmistrza Ursynowa. - To oczywiste, że osoby zatrzymujące furgonetkę z hasłami krzywdzącymi osoby LGBT naruszyły przepisy ruchu drogowego. Ale na tym właśnie polega obywatelskie sprzeciw/zatrzymanie/nieposłuszeństwo - naruszamy mniej istotne normy w trosce, aby stanąć w obronie norm ważniejszych – napisał Bartosz Dominiak, zastępca burmistrza Ursynowa.

Zastępca burmistrza nie kryje zdziwienia dotyczącego decyzji policjantów. Złożył skargę do ursynowskiej policji. - Dla mnie jest niezrozumiałe, że policja z równą stanowczością nie potraktowała kierowcy furgonetki, który umieszczonymi na niej hasłami i puszczanymi z głośników tekstami mógł naruszyć dobra osobiste, a także mógł zgorszyć wielu mieszkańców naszej dzielnicy. Nie mnie decydować, czy hasła te naruszały prawo. Decyzja o tym - po dogłębnej analizie prawnej i językowej - powinna zapaść w prokuraturze, a potem w sądzie – napisał Bartosz Dominiak.

ZOBACZ TEŻ: CO ZA POTWÓR! Zastrzelił samicę bociana z zimną krwią, gdy wysiadywała jaja!


A co na to policja? Twierdzi nadal, że zgłoszeń i skarg nie było. - Jeśli ktoś poczuł się urażony tymi hasłami, może złożyć zawiadomienie z oskarżenia prywatnego – poinformował rzecznik stołecznej policji.

Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj.

COŚ DOBREGO #14

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki