We wrześniu Sąd Rejonowy w Legionowie wydał na Sławomira M. (57 l.) i wiceszefa tamtejszej rady gminy Mariana O. (58 l.) wyrok, który na dwa lata odebrał im prawo jazdy. Urzędnicy dostali też 5 tysięcy złotych grzywny zamiennej na areszt. To kara za to, że rok wcześniej panowie jechali samochodem, będąc kompletnie pijani. I choć próbki krwi pobrane w chwili zatrzymania dziwnym trafem zniknęły, samorządowców obciążyły zeznania policjantów z drogówki i biegłych. Zamiast pokornie przyjąć wyrok, skazańcy próbują dojść swoich racji w sądzie drugiej instancji.
Zobacz też: Podpalił 19 aut w jedną noc
- Moim zdaniem sąd w Legionowie najpierw wydał wyrok, a później dopasował do niego fakty, dlatego prosimy o kontrolę zapadłego orzeczenia - apelował obrońca wójta przed Sądem Okręgowym Warszawa-Praga. - Proszę o sprawiedliwy wyrok - dodał Sławomir M., kiedy Marian O. milczał jak zaklęty. Obrońcy uważają, że ich klienci nie powinni być sądzeni za jazdę pod wpływem alkoholu, tylko po jego użyciu, co jest jedynie wykroczeniem. W piątek sąd nie zdążył ustosunkować się do ich apelacji, decyzja zostanie ogłoszona po weekendzie. Zhańbiony wójt Nieporętu zapewnił w rozmowie z "Super Expressem", że nie zamierza zrezygnować ze stołka bez względu na poniedziałkowy wyrok.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail