Wskoczył do lodowatej Wisły, bo chciał popływać. Turysta z Hongkongu mocno się zdziwił

Warszawa. Wskoczył do lodowatej Wisły, bo chciał popływać

Dochodziła godz. 14.30 w sobotę, 16 marca, gdy strażnicy miejscy z patrolu rzecznego zauważyli na wysokości Saskiej Kępy człowieka płynącego wpław przez Wisłę. Temperatura wody wynosiła wówczas tylko 8 stopni Celsjusza! Funkcjonariusze podpłynęli do niego łodzią i podjęli mężczyznę na pokład.

Pływak okazał się mieszkańcem Hongkongu, który po prostu… chciał popływać! - Wyjaśnił, że jest turystą i chciał po prostu popływać, ale trochę przeliczył się z siłami. Nie wiedział też, że w Wiśle obowiązuje zakaz kąpieli i że wypłynął na szlak żeglowny - przekazali strażnicy miejscy.

Mężczyzna, chociaż okazał się doskonałym pływakiem, to nie wziął pod uwagę ani siły nurtu rzeki, który zepchnął go daleko od miejsca, gdzie zostawił ubranie, ani zbliżającego się gradobicia.

Na szczęście był w dobrej kondycji psychicznej i fizycznej, chociaż narzekał na zimno. Strażnicy miejscy okryli go kocem termicznym i przetransportowali łodzią na plażę przy płycie Desantu, po drugiej stronie Wisły, gdzie pozostawił swoje rzeczy.

Po pouczeniu przez strażników i ubraniu się, zabezpieczony kocem termicznym amator dzikich kąpieli, został zwolniony.