Temat tabu - wszawica

i

Autor: Thinkstockphotos.com

Wszy atakują! Swędzący problem w stolicy

2019-01-21 12:06

Najmłodsi warszawiacy narażeni na wszawicę. Zaczyna się sezon na wstydliwą przypadłość.

„Choroba pożyczonej szczotki i czapki” wcale nie przestała być problemem o czym ostrzega stołeczny sanepid. Wręcz przeciwnie, nadal występuje, a na dodatek wielkimi krokami nadchodzi czas, kiedy wszawica zaatakuje ze zdwojoną siłą. Zbliża się bowiem okres ferii zimowych niejednokrotnie związany z wyjazdami poza miejsce zamieszkania, kiedy łatwiej nabawić się męczących pasożytów. Występowanie wszawicy od lat nasila się właśnie szczególnie po powrotach najmłodszych z ferii zimowych.

- Często dzieci nie mają wyrobionego nawyku lub umiejętności samodzielnego dbania o swoją osobistą higienę, więc na feriach, gdzie są bez nadzoru rodziców, łatwiej im się zarazić – tłumaczy Joanna Narożniak, rzecznik Państwowego Wojewódzkiego Inspektora Sanitarnego w Warszawie.
- W przypadku wszawicy nie wystarczy unikać bezpośredniego kontaktu (głowa przy głowie). Nie wolno pożyczać sobie grzebieni, szczotek, spinek do włosów, czapek, czy ręczników na basenie. Ale małe dzieci tego nie rozumieją, a starsze choć wiedzą, nie bardzo chcą się do tego stosować – dodaje Narożniak.
Pamiętajmy też, że wszawica dotyka nie tylko najmłodszych. Wszy przenoszą się również przez zarażoną pościel czy tapicerkę, dlatego tej swędzącej i wstydliwej przypadłości można się nabawić jeżdżąc chociażby środkami komunikacji miejskiej.
Na każdy przypadek wszawicy w szkole czy przedszkolu powinni reagować ich dyrektorzy, którzy mogą zarządzić kontrole czystości wśród swoich podopiecznych.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki