Konwojent w śmiertelnym niebezpieczeństwie

i

Autor: pixabay.com Konwojent w śmiertelnym niebezpieczeństwie, zdjęcie ilustracyjne

Wyjący alarm i nogi wystające z bankowozu. Konwojent w śmiertelnym niebezpieczeństwie

2019-09-03 15:30

Wyjący alarm, nogi wystające z bankowozu, a w środku uzbrojony konwojent. Trzeba było wezwać nie tylko pogotowie ratunkowe, ale też policję.

Do niepokojącego zdarzenia doszło we wtorek około południa przy al. Solidarności. Strażnicy miejscy zauważyli dziwnie zaparkowany bankowóz firmy ochroniarskiej. Samochód miał włączony alarm, drzwi kierowcy były otwarte, a na fotelu kierowcy leżał mężczyzna w wieku około 55 lat.

- Wzbudziło zainteresowanie przejeżdżających strażników to, że z samochodu wystają nogi. Pierwsza myśl była taka, że chwilę temu doszło do napadu - tłumaczy Jerzy Jabraszko z Referatu Prasowego Straży Miejskiej.

Kiedy strażnicy zbliżyli się do mężczyzny okazało się, że z jego ust wydobywa się piana, a ciałem wstrząsały drgawki. Funkcjonariusze zorientowali się, że konwojent dostał ataku epilepsji. Wydostali mężczyznę z auta i ułożyli go na chodniku przytrzymując głowę. Na miejsce wezwano pogotowie, policję i zawiadomiono firmę ochroniarską. Mężczyzna został przewieziony do szpitala.

Konwojent miał przy sobie broń i magazynek z ostrą amunicją. Pistolet został przekazany policjantom.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki