Tragiczna śmierć dziecka

Wypadek na Jagiellońskiej w Warszawie. Ruszyło śledztwo w sprawie tragicznej śmierci czterolatka zabitego przez tramwaj

2022-08-13 18:14

Ruszyło śledztwo sprawie tragicznej śmierci czterolatka, którego nogę przytrzasnęły drzwi tramwaju. Jego ciało było wleczone za maszyną na odcinku kilkuset metrów. Chłopczyk nie miał żadnych szans na przeżycie. - Śledztwo jest prowadzone pod kątem wypadku ze skutkiem śmiertelnym – poinformowała prokuratura.

Wypadek na Jagiellońskiej. Jest śledztwo

Sceny jak z koszmaru rozegrały się w piątek tuż przed godziną 12. Czterolatek pod opieką babci podróżował tramwajem linii 18 w kierunku Żerania. Na przystanku PIMOT doszło do nieszczęścia. Nóżkę wysiadającego dziecka przytrzasnęły zamykające się drzwi. Motorniczy, który niczego nie widział ruszył. Zatrzymał pojazd dopiero na następnym przystanku.

Przeczytaj również: Niech ta koszmarna śmierć dziecka nie pójdzie na marne! Współczucie nie wystarczy. Kraj o Warszawie.

W piątek późnym wieczorem zakończyły się oględziny miejsca tragedii. - Prokurator zakończył je około 16, ale Wydział Ruchu Drogowego Komendy Stołecznej Policji pracował do późnych godzin wieczornych. Sprawdzany był stan techniczny pojazdu. Zabezpieczano też monitoring z pojazdów, które były w pobliżu, a także monitoringi stacjonarne. Ustalono też dane świadków zdarzenia - przekazała na sobotnie konferencji prasowej rzeczniczka Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga Katarzyna Skrzeczkowska.

Śmierć dziecka. Jak do tego doszło?

Widok zmasakrowanego ciała czterolatka był tak potworny, że nerwy puszczały nawet ratownikom i policjantom. - Tutaj wszyscy płaczą - relacjonował z miejcsa tragedii reporter "Super Expressu". Motorniczy był trzeźwy, wstępne badania wykazały, że tramwaj sprawny. Na bardziej wnikliwe analizy trzeba jeszcze poczekać.

Tragiczny wypadek przy Dworcu Wileńskim. 19-latek wjechał w mężczyznę na przystanku
Sonda
Czy byłeś świadkiem groźnego wypadku?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki