Wypadek na Okęciu: Wózek do bagaży wjechał pod śmigło samolotu. Mogło odciąć głowę kierowcy

2011-07-15 15:37

O krok od niewyobrażalnej tragedii na płycie Lotniska Chopina w Warszawie. Podczas nocnej burzy pracownik Okęcia, który kierował mulagiem - wózkiem do przewożenia bagaży przez nieuwagę wjechał w śmigło samolotu. Na szczęście mężczyzna odruchowo położył się na wózku. Gdyby tego nie zrobił śmigło na pewno obcięłoby mu głowę.

Okoliczności wypadku zbada Komisja Badania Wypadków Lotniczych. Z dotychczasowych ustaleń wynika, że mężczyzna po prostu nie zauważył samolotu ATR, który kołował na płycie Okęcia. Maszyna z 33. osobami na pokładzie wylądowala na lotnisku i kołowała po locie z Wrocławia.

Rzecznik Lotniska Okęcie, Przemysław Przybylski w tvn24 potwierdził, że w czwartek późnym wieczorem, gdy nad stolicą szalała potężna burza doszło do nieszczęścia. Na płycie postojowej, na którą wkołowywał samolot pojawił się nagle wózek do bagaży.

Kierowca tzw. mulaga wjechał pod śmigło maszyny. Wszystko działo się bardzo szybko, ale na szczęście w sytuacji zagrożenia mężczyzna zareagował instynktownie. Schylił głowę i tylko dzięki temu ocalił życie. W przeciwnym razie śmigło na pewno odcięłoby mu głowę.

Pracownik lotniska został niegroźnie ranny.
Szkło zniszczonej kabiny wózka poraniło mu twarz. Został odwieziony do szpitala, ale jego życiu nie grozi już żadne niebezpieczeństwo.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki