Noc grozy w Ząbkach! Ogień, krzyki i policyjne syreny. Co się stało przy ul. Kołłątaja?
W środę (25 czerwca) wieczorem przy ul. Kołłątaja zaroiło się od służb. Jak informowaliśmy na łamach „Super Expressu”, do domu jednorodzinnego przy ul. Kołłątaja pilnie wezwano policję. Mężczyzna miał grozić swojej rodzinie maczetą. Teraz okazuje się, że zdarzenie miało o wiele dramatyczniejszy przebieg. Podejrzany chciał spalić dom i próbował zaatakować policjantów.
– Około godz. 20.30 otrzymaliśmy zgłoszenie, z którego wynikało, że mąż groził swojej żonie. Na miejscu pracowali negocjatorzy. Mężczyzna został zatrzymany, a śledztwo prowadzone jest obecnie pod nadzorem prokuratury – mówi młodszy aspirant Olga Pinkiewicz z Komendy Powiatowej Policji w Wołominie.
Ząbki: Podpalił mieszkanie, krzyczał przez okno. Negocjatorzy i specjalny poddodział policji w akcji
Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, mężczyzna po przyjeździe pierwszego patrolu nie stosował się do poleceń funkcjonariuszy. Miał chwycić za maczetę i ruszyć na policjantów. Ci spryskali go gazem. Wtedy agresor uciekł do budynku i miał podpalić pomieszczenie na piętrze. Co jakiś czas wychodził do okna i krzyczał do strażaków: „Czy jesteście gotowi?!”. Według świadków był bardzo pobudzony.
Ogień udało się ugasić. Negocjatorzy przez kilka godzin próbowali przemówić mężczyźnie do rozsądku. Jak pisaliśmy wcześniej, nie udało im się przekonać go do wyjścia na zewnątrz i kontrterroryści musieli użyć siły. Mężczyzna został zatrzymany i przewieziony do policyjnej celi. Sprawą zajęła się już prokuratura, a o dalszym losie zatrzymanego zadecyduje sąd.