Zabójstwo na Nowym Świecie. Oskarżony po raz pierwszy zabrał głos. O śmierci Macieja dowiedział się z Facebooka

2025-07-23 14:03

Dawid M., oskarżony o brutalne zabójstwo Macieja H. (†29 l.) na Nowym Świecie w Warszawie, stanął przed sądem. Mężczyzna po tragicznym zdarzeniu uciekł do Turcji, gdzie został zatrzymany i deportowany do Polski. Przed sądem po raz pierwszy zdecydował się opowiedzieć o wydarzeniach z feralnej nocy. Jak się tłumaczył i co pamięta z tamtego wieczoru?

Super Express Google News

Zabójstwo na Nowym Świecie

Dokładnie 8 maja minęły trzy lata od tragicznej nocy, kiedy to trzej zwyrodnialcy napadli i skatowali 29-letniego Macieja. Mężczyzna grał na ulicy - pasją była gitara. Nagle trójka opryszków zaczęła rzucać kostkami lodu w grupę dziewczyn. Maciej zwrócił im uwagę, prosząc, żeby przestali. W odpowiedzi został zaatakowany.

Doszło do bójki. Maciej próbował się wycofać, ale szarpanina przeniosła się do bramy. Tam upadł pod gradem ciosów. W ręku jednego z napastników pojawił się nóż. Morderca zaczął zadawać ciosy, zatapiając ostrze w ciele ofiary. Bandyci uciekli, zostawiając broczącego krwią gitarzystę. Maciej zdołał doczołgać się do pobliskiego sklepu i wyszeptać: „Umieram…”. Zmarł, zanim przyjechała karetka.

Długie poszukiwania i aresztowania

Sprawcy zapadli się pod ziemię, ale policja szybko ustaliła ich tożsamość. Wszyscy mieli już wcześniej problemy z prawem. Prokuratura wydała za nimi listy gończe. Po wielu miesiącach poszukiwań udało się ich zatrzymać.

  • Łukasz G. został zatrzymany 30 stycznia 2023 roku na Targówku.
  • Dawid M. (wyraził zgodę na publikację nazwiska i wizerunku), który po zabójstwie uciekł do Turcji, został zatrzymany w czerwcu.
  • Sebastian W. wpadł jako ostatni.
Ekstradycja podejrzanego o zabójstwo na Nowym Świecie

Procesy i wyroki

Prokuratura dokładnie przeanalizowała zeznania świadków i nagrania z monitoringu. Ustalono, że to Dawid M. kilkukrotnie pchnął ofiarę nożem. Próbował uniknąć odpowiedzialności, ukrywając się w Turcji i posługując się dokumentami brata. Po ekstradycji do Polski usłyszał zarzuty i trafił do aresztu.

Dwóch pozostałych sprawców usłyszało wyroki:

  • Łukasz G. (30 l.) i Sebastian W. (26 l.) zostali skazani na siedem lat pozbawienia wolności za udział w zabójstwie.
  • Radosław W. został skazany na pięć miesięcy ograniczenia wolności za pomoc w ukrywaniu się Sebastiana W.

Wyroki nie są jednak prawomocne. Obrońcy złożyli apelację, kwestionując legalność składu sędziowskiego, w którym zasiadała sędzia powołana przez tzw. neo-KRS. Domagają się uchylenia wyroku i ponownego rozpoznania sprawy. Alternatywnie, obrońcy wnoszą o zmianę kwalifikacji czynu na udział w pobiciu.

"Przyznaję się do bójki, ale nie do użycia noża"

W środę, 23 lipca, przed Sądem Okręgowym w Warszawie rozpoczął się proces Dawida M. 27-latek, doprowadzony w kajdankach, wyraził zgodę na publikację swojego wizerunku.

– Przyznaję się do wzięcia udziału w bójce, ale nie przyznaję się do użycia noża – zaczął M., relacjonuje Gazeta Wyborcza.

Mężczyzna twierdzi, że feralnego wieczoru poszedł do klubu, aby się pobawić. Pił alkohol, a gdy poczuł się gorzej, postanowił wrócić do domu. Jednak po drodze wstąpił jeszcze na drinka do pubu na skrzyżowaniu ulicy Foksal i Nowego Światu. Wyszedł na zewnątrz i zaczął rzucać kostkami lodu, próbując "zaczepić dziewczyny". - Było to głupie - podsumował.

Świadkiem był Maciej H., który natychmiast zareagował i kazał mężczyźnie przeprosić. Według oskarżonego, z obu stron poleciały wyzwiska.

 - Uderzył mnie i wyprowadził cios, który mnie powalił. W tamtym momencie zaczęliśmy się szarpać. Byłem skupiony na Macieju, nie widziałem nikogo innego wokół. On był ode mnie wyższy i silniejszy. Trzymał mnie w uchwycie, w którym się dusiłem. Próbując się wydostać, zacząłem wyprowadzać ciosy. Po chwili oswobodziłem się z uchwytu i zacząłem wyprowadzać kolejne ciosy prawą ręką, wszystkie były kierowane w okolice głowy. Nie widziałem, żeby cokolwiek stało się Maćkowi, bo jeszcze chwilę wcześniej próbował do mnie wstać, dlatego uznałem, że wszystko z nim okej. Kontynuowałem chęć powrotu do domu -  cytuje M. "GW".

Panika i ucieczka z kraju

Oskarżony utrzymuje, że o śmierci Macieja H. dowiedział się dopiero następnego dnia z Facebooka.

- Spakowałem najważniejsze rzeczy i wyjechałem z kraju. Wyjechałem, bo chciałem dowiedzieć się, co się naprawdę stało. Byłem przestraszony tym, co się wydarzyło - zeznawał przed sądem.

Dawidowi M. grozi nawet dożywocie. Minimalna kara za zabójstwo to osiem lat więzienia.

Sonda
Czy dożywocie to odpowiednia kara za zabójstwo?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki