warszawa policja zamach poprawione

i

Autor: infografika

"Jadę zaj***ć psy". Wziął do ręki zapalniczkę, próbował wysadzić auto [REKONSTRUKCJA WYDARZEŃ]

Mężczyzna podjechał pod jeden z komisariatów. Była noc, zaczął wielokrotnie używać klaksonu. W ten sposób chciał ściągnąć w okolice auta jak najwięcej policjantów. Na szczęście nie doszło do eksplozji. Mężczyzna został obezwładniony. Trafił do policyjnego aresztu - poinformowała w czwartek Komenda Stołeczna Policji. Reporterzy "Super Expressu" ustalili, co się wtedy naprawdę stało! A było naprawdę sekundy od tragedii...

Próba zamachu w Warszawie. Zaparkował tuż pod drzwiami

Stołeczna policja przekazała dopiero w czwartek przerażające informacje o wydarzeniach z weekendowej nocy. Wówczas został zatrzymany 23-latek Piotr M., który próbował dokonać zamachu pod komendą policji. - Możemy mówić o naprawdę ogromnym szczęściu, że mówimy o usiłowaniu zabójstwa a nie zabójstwie. Mamy do czynienia z osobą, która była wcześniej notowana. Była dobrze znana policjantom. Ta osoba nienawidziła policjantów - mówił rzecznik Komendy Stołecznej Policji Sylwester Marczak. Szczegółów jednak nie podał. Ustalili je reporterzy „Super Expressu”.

23-latek zaparkował swoje audi przed komisariatem przy ul. Janowskiego, na parkingu między radiowozami, dokładnie naprzeciwko wejścia i zaczął głośno i natarczywie trąbić. Kilkakrotnie włączał klakson, jakby chciał zgromadzić wokół jak najwięcej osób. Gdy zainteresowała się nim dyżurna policjantka i poprosiła, żeby odjechał, ten przez szybę pokazał zapalniczkę w dłoni i gestem wskazał tylne siedzenie...

Komisariat

i

Autor: Marcin Wziontek/Super Express

Butla z gazem i... pstryknięcie zapalniczką

Na tylnym siedzeniu samochodu stała butla z gazem. W tym czasie pod komisariat podjechały też dwa radiowozy z policjantami. Jak słyszymy nieoficjalnie, było naprawdę blisko do tragedii. Jakimś cudem zapalniczka nie zapaliła się. Ten moment wykorzystali policjanci, wywlekli zamachowca z samochodu i zakuli w kajdanki.

- 23-latkowi został przedstawiony zarzut usiłowania zabójstwa. Został aresztowany na trzy miesiące. Złożył obszerne wyjaśnienia, których treść jest chroniona ze względu na dobro śledztwa - poinformowała rzecznik prokuratury okręgowej Aleksandra Skrzyniarz.

warszawa policja zamach poprawione

i

Autor: infografika

Jadę zaje..ć psy!

Mężczyzna jednak nie przyznał się śledczym. Ale materiał dowodowy świadczy przeciwko niemu. Gdy podjeżdżał pod komisariat, pisał do swoich kolegów na komunikatorze „Jadę zaje..ć psy”. Najwyraźniej był zdeterminowany. Gdyby spowodował wybuch, on też by zginął.

- Eksplozja nastąpiłaby w pojeździe, co sprawia, że dochodzi do fragmentacji elementów karoserii i poszycia i te odłamki mają skuteczność rażenia od kilkunastu do kilkuset nawet metrów - wyjaśnia miner, pirotechnik Komendy Stołecznej Policji.

A rzecznik Komendy Stołecznej Policji dodaje: - Eksplozja zabiłaby zarówno samego 23-latka, jak i wszystkie osoby dookoła czyli pięciu funkcjonariuszy policji.

Próba zamachu w Warszawie. Chciał wysadzić auto pod policją!

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki