Zgwałcił i zamordował 25-letnią Lizę w centrum Warszawy. Jest decyzja w sprawie Doriana S. Wstrzasające słowa sędziego

Sąd Apelacyjny w Warszawie podjął ostateczną decyzję w sprawie Doriana S., oskarżonego o brutalne zgwałcenie i morderstwo 25-letniej Lizy z Białorusi. Po apelacji obrońców, we wtorek, 4 listopada, zapadł wyrok, który zamyka jeden z najbardziej wstrząsających procesów ostatnich lat. Sąd zdecydował, że Dorian S. pozostanie w więzieniu do końca życia, podtrzymując wyrok wydany w pierwszej instancji.

Super Express Google News

Sąd Apelacyjny wydał wyrok! Dorian S. brutalnie zgwałcił i zabił Lizę z Białorusi

Dziś, 4 listopada 2025 roku, Sąd Apelacyjny w Warszawie ogłosił wyrok w procesie apelacyjnym Dorian S., oskarżonego o brutalne zgwałcenie i zabójstwo 25-letniej Lizy z Białorusi. Sąd pierwszej instancji skazał Doriana S. na dożywocie, jednak obrońcy złożyli apelację, kwestionując prawidłowość procesu i poczytalność oskarżonego.

Sąd utrzymuje w mocy zaskarżony wyrok. Z chwilą ogłoszenia prawomocny staje się wyrok za zgwałcenie, rabunek i zamordowanie pokrzywdzonej. Prawomocna staje się kara dożywocia i wszystkie inne rozstrzygnięcia sądu I instancji. Dodatkowo, nie wykryto żadnych proceduralnych uchybień dotyczących składu sądu.

Od początku planował zbrodnię

- Biegła toksykolog stwierdziła obecność hydroksyzyny i jej metabolitów we krwi oskarżonego. Obrona próbowała wykazać, że mogła być to pigułka gwałtu. Biegli stwierdzili, że nic w zachowaniu oskarżonego nie wykazywało na jakiekolwiek upośledzenie zachowania. Było ono racjonalne, od początku do końca planowane - uzasadnił sędzia Maciej Gruszczyński.

Dorian S. miał napisać do ojca tuż po zgwałceniu Lizy: "Tato, pomocy. Odj****em i nie wiem, co robić. Proszę pomóż mi, błagam". W innej wiadomości pisał: "Pobiłem kogoś i jak odchodziłem to się nie ruszał ani nie oddychał. Po prostu zabiłem kogoś. Ja nie wiem dlaczego, pijany byłem".

- Kara jest po prostu słuszna. Czyn którego dopuścił się oskarżonego to tak naprawdę trzy zbrodnie: zbrodnia rozboju z użyciem noża, zgwałcenia i zabójstwa. Czy ten cechował się wyjątkową brutalnością. Sąd dzięki monitoringowi, który rejestrował pierwszą część zdarzenia, dokładnie mógł zapoznać się z jego przebiegiem. Przez 5 minut dochodzi do interakcji między oskarżonym i ofiarą, 4 i pół minuty rozmawiają - kontynuował sędzia Gruszczyński.

Wyjątkowa brutalność czynu

Na nagraniu widać że ofiara jest całkowicie bezwolna. - Gdyby chodziło o motyw rabunkowy spokojnie mógł zabrać telefon i wszystkie wartościowe przedmioty jakie miała przy sobie. Widać że zamiar ewoluuje w kierunku seksualnym. Widać szarpnięcie za włosy i widać jak ciągnie ofiarę w kierunku bramy. Brak jest typowych obrażeń charakterystycznych obrony. Została pozbawiona przytomności w mechanizmów uduszenia. Później doszło do zgwałcenia. Była nieprzytomna, bezwolna. Mimo to oskarżony przytroczył jej głowę do bramy paskiem - dodał.

Najbardziej uderzające jest to że nie zatrzymał się nawet gdy przechodziły obok dwie osoby. Zareagował bardzo brutalnie odstraszył przechodzącą, która nie myślała, że dochodzi do przestępstwa.

Czy to koniec sądowej batalii?

Dorian S. będzie mógł ubiegać się o przedterminowe zwolnienie, jednak nie wcześniej, niż po 25 latach. Od wyroku nie można się odwołać. Przysługuje jedynie kasacja. Obrona na złożenie wniosku miałaby tydzień od wydania pisemnego uzasadnienia wyroku.

DORIAN S. DOPADŁ LIZĘ PRZY BRAMIE. Horror w samym centrum Warszawy | Pokój Zbrodni

Szokujące szczegóły zbrodni i szybkie zatrzymanie Doriana S.

Tragiczne wydarzenia miały miejsce 25 lutego ubiegłego roku, kiedy to w bramie kamienicy znaleziono nagą i nieprzytomną 25-letnią Lizę. Mimo wysiłków lekarzy, młoda kobieta zmarła 1 marca. Sprawa natychmiast wywołała oburzenie i poruszyła całą Polskę.

Monitoring miejski zarejestrował moment ataku, który był niezwykle brutalny. Zamaskowany napastnik podbiegł do ofiary od tyłu, przyłożył nóż do szyi i zaciągnął ją w bramę. Tam Dorian S. nie tylko zgwałcił kobietę i próbował ją udusić, ale także okradł, zabierając telefony, portfel i karty płatnicze. Policja działała błyskawicznie – jeszcze tego samego dnia Dorian S. został zatrzymany. W jego mieszkaniu znaleziono niezbite dowody zbrodni, w tym nóż i kominiarkę.

Dożywocie w pierwszej instancji

Proces w pierwszej instancji rozpoczął się w grudniu 2024 roku i przebiegał w szybkim tempie. Już 17 stycznia 2025 roku sąd skazał Doriana S. za zabójstwo, na karę dożywotniego pozbawienia wolności w systemie terapeutycznym. Dodatkowo zasądzono 200 tys. zł zadośćuczynienia dla partnera ofiary. Sędzia w ustnym uzasadnieniu wyroku podkreślił, że o oskarżonym „należy jak najszybciej zapomnieć, wymazać go z pamięci, by zło, jakie uczynił nie stało się atrakcją, jak mówiły pełnomocniczki, filmów, czy seriali. To bowiem Liza doświadczyła bólu, przerażenia. Doświadczyła w końcu śmierci”.

Sprawdź: Biały samochód w kolorze kwiatów przywiózł ciało Lizy. Sześć kobiet niosło trumnę

Apelacja obrony i ostateczny wyrok w sprawie Doriana S.

Obrońcy Doriana S., adwokaci Patryk Wrycza i Michał Świętosławski, nie zgodzili się z wyrokiem pierwszej instancji i złożyli apelację. Wskazywali na szereg uchybień, w tym „ekspresowy” przebieg procesu, brak weryfikacji stanu poczytalności oskarżonego oraz „nienależytą ocenę materiału dowodowego”. Kwestionowali również „rażącą niewspółmierność kary” i legalność składu sędziowskiego, twierdząc, że sędzia Paweł Dobosz mógł uczestniczyć w procesie jako osoba nieuprawniona.

Sędzia podczas rozprawy 4 listopada poruszył kwestię pogróżek kierowanych pod adresem obrońców. Wobec obrońców wysyłano teksty z wyzwiskami i pogróżkami. Obrońcy zostali wyznaczeni do jego obrony przez sąd. Jest to podstawa procesu. To że każda ze stron będzie należycie reprezentowana, w szczególności oskarżonego, którego nie stać na wynajęcie prawników. W takiej sytuacji sąd wyznacza obrońców. Zrobili wszystko, co uważali za stosowne, aby bronić oskarżonego. Nie mogą z tego powodu czuć się zagrożeni - powiedziała sędzia przewodnicząca.

"Te argumenty padały już w pierwszej instancji"

Po posiedzeniu 28 października, Sąd Apelacyjny zdecydował o odroczeniu ogłoszenia wyroku do dziś, 4 listopada. Jak wówczas podkreśliła Kamila Ferenc z Fundacji Przeciw Kulturze Gwałtu, „wydaje mi się, że sprawa jest jasna i nie budzi wątpliwości, że ten wyrok powinien się ostać, a apelacja powinna być oddalona. Natomiast z uwagi na to, że mowy obrony były bardzo obszerne, poruszały wiele wątków, to sąd się musi w motywach ustnych swojego wyroku do nich odnieść, a to wymaga przygotowania, stąd odroczenie publikacji wyroku z punktu technicznego”. Dodała również, że argumenty obrony były powtórzeniem tych, które padały już w pierwszej instancji i „nie ma żadnego takiego zarzutu ani wniosku, który by się który miałby być rewolucyjny”.

Czytaj też: Wielkie białe serce na grobie 25-letniej Lizy. Nigdy nie zapomnimy. "Mojej najjaśniejszej iskierce. Szczęśliwej podróży"

Dzisiejszy wyrok kończy długi i emocjonujący proces, przynosząc nadzieję na zamknięcie tego bolesnego rozdziału dla rodziny i bliskich Lizy.

Sonda
Jaka powinna być kara za zabójstwo?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki