„NIC TEGO NIE USPRAWIEDLIWIA”

Zniszczyły pomnik Syrenki. Ich odpowiedź szokuje: „Nie chciałyśmy”. Urzędnicy planują czyszczenie monumentu

2024-03-12 9:22

Stołeczni urzędnicy są wściekli na działania młodych aktywistek, które oblały pomarańczową farbą pomnik Warszawskiej Syrenki. Przywrócenie dawnego wyglądu monumentu będzie kosztowne, problematyczne i pracochłonne. − Syrenka nic nie zawiniła − grzmi warszawski konserwator. − My nie chciałyśmy nic zniszczyć − tłumaczą aktywistki.

Nawet najbardziej słuszne hasła nie usprawiedliwiają niszczenia pomników − mówi nam Michał Krasucki Stołeczny Konserwator Zabytków. W ostatnim tygodniu na cokole Warszawskiej Syrenki stanęły dwie młode dziewczyny z kolektywu Ostatnie Pokolenie. W rękach trzymały wiadra wypełnione pomarańczową substancją. Po krótkim okrzyku w tym samym momencie oblały go płynem, który – jak nam przyznają – zrobiły z mąki ziemniaczanej, wody i pomarańczowego barwnika.

Aktywistki wkurzyły nawet urzędników. Stołeczny Konserwator Zabytków grzmi: "Syrenka nic nie zawiniła"

Przypomnijmy, że ta sama grupa była odpowiedzialna za przerwanie koncertu w Filharmonii Narodowej na początku marca. Wtedy kobiety zostały jedynie wylegitymowane. Teraz mogą mieć większe problemy. Jak się okazało, sprawa trafiła do prokuratury. − Postępowanie toczy się w kierunku uszkodzenia zabytku. W toku tego postępowania planowane jest uzyskanie opinii biegłego, który na zlecenie prokuratury ustali czy doszło do uszkodzenia pomnika − komentuje prok. Szymon Banna z Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

Akcja protestacyjna, która miała poinformować społeczeństwo o problemie klimatycznym, ma nieprzyjemny finał. Farba użyta do oblania pomnika, wchłonęła się w głębokie warstwy piaskowca znajdującego się na jego cokole. − Dziś można powiedzieć, że o ile z części wykonanej z brązu farba powinna zostać usunięta dosyć łatwo, tak w przypadku cokołu może być konieczne dokonanie szlifowania − mówi Jakub Leduchowski, rzecznik prasowy ratusza.

Pomnik oblany farbą nadal nie został wyczyszczony. Decyzję o tym, jak i również o sposobie jego mycia, musi podjąć Mazowiecki Wojewódzki Konserwator Zabytków. − Zarząd Terenów Publicznych dokonał próbnego usunięcia farby, by opracować sposób naprawy uszkodzeń. Oczekujemy na decyzję. Koszty usunięcia będą znane po zakończeniu prac − dodaje Leduchowski. − Informacja o kosztach napraw pomnika, jakie poniesie Miasto, zostanie przekazana Policji. Policja będzie prowadzić w tej sprawie dalsze postępowanie − podsumowuje. Działacze z Ostatniego Pokolenia przekonują nas, że łamiąc prawo, są przygotowani ponieść wszelkie konsekwencje w tej sprawie, nawet jeżeli będzie mowa o zapłaceniu grzywny lub rachunku za czyszczenie historycznego miejsca, który niemal od 85 lat stoi na bulwarach wiślanych.

Czy w Warszawie powinien stanąć pomnik Andrzeja Leppera? Sprawdzamy co o tym myślą mieszkańcy
Sonda
Czy popierasz działania stołecznych aktywistów?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki