Ania Wyszkoni dostała własny program! Nie będzie to format muzyczny

2021-02-14 14:20

Ten rok zapowiada się dla ANNY WYSZKONI wyjątkowo. Artystka świętuje właśnie 25-lecie swojej pracy artystycznej, ale wciąż nie przestaje zaskakiwać. Tej wiosny zadebiutuje w roli prowadzącej nowego telewizyjnego show. Nie będzie ono jednak poświęcone muzyce, ale innej pasji wokalistki, o której dotąd niewielu wiedziało. Jakie niespodzianki szykuje tym razem?

Tak zmieniała się Anna Wyszkoni: 2008

i

Autor: AKPA
Na Podlasiu spłonął dom wyremontowany w programie Katarzyny Dowbor. Matka i dwóch synów stracili dach nad głową

- W tym roku mija 25 lat, odkąd pojawiła się pani na polskiej scenie muzycznej. W jaki sposób planuje pani uczcić ten wyjątkowy jubileusz?

- Planowałam dużą trasę koncertową, ale musiałam zweryfikować moje marzenia i dostosować je do rzeczywistości. Branża muzyczna jest teraz w zawieszeniu. Póki co, nie możemy przymierzać się do wielkich wydarzeń. Żałuję, bo 25 lat na scenie to szmat czasu. Jest co świętować i podsumowywać. Mam nadzieję, że mimo wszystko, będę miała okazję do uczczenia tego jubileuszu. Jestem cierpliwa. Przygotowuję kilka niespodzianek dla fanów. Nawet jeśli nie będę mogła zagrać tylu koncertów, ile bym chciała, nie pozwolę, by negatywne emocje przysłoniły mi radość związaną z tym wydarzeniem. Może nie mogę ostatnio często stać na scenie, ale na szczęście mogę pracować nad nowymi piosenkami. Efektami zamierzam pochwalić się właśnie w roku jubileuszowym.

- Jak pani te 25 lat na scenie mogłaby podsumować?

- Prawdę mówiąc wolę patrzeć przed siebie, niż wstecz. Podejmować nowe wyzwania, stawiać sobie nowe cele. Trudno w paru zdaniach opowiedzieć 25 lat. Tyle się wydarzyło. Były wzloty i upadki, sukcesy i porażki. Był to czas burzliwy, bardzo intensywny i bardzo dla mnie inspirujący. Zawsze wyrażałam siebie poprzez piosenki i spotkania z ludźmi. Miałam wiele okazji, by dać się poznać  - najpierw jako zbuntowana dziewczyna z zespołem Łzy, a później już jako coraz dojrzalsza wokalistka i kobieta, kiedy wybrałam drogę solową. Rozstanie z zespołem Łzy, było najważniejszym i decydującym momentem na mojej artystycznej drodze, choć wówczas dość ryzykownym. Ale dziś nie żałuję tego kroku ani niczego, co się po drodze wydarzyło.

- Jednak mimo tylu lat pracy artystycznej wciąż nie przestaje nas pani zaskakiwać. Wiosną zobaczymy panią w nowym programie telewizyjnym, w którym zadebiutuje pani jako prowadząca, a do tego nie będzie to program o muzyce, ale o wnętrzach. I, jak się okazuje, nie jest to tematyka pani obca…

- To był wspaniały zbieg okoliczności, bo taka możliwość pojawiła się w czasie, gdy zaczęłam kształcić się  w kierunku projektowania wnętrz. Ta dziedzina bardzo mnie fascynuje już od wielu lat. Postanowiłam więc wykorzystać czas pandemii, żeby móc na tym polu wreszcie rozwinąć skrzydła i to się jak na razie udaje. W tej chwili jestem na zaawansowanym poziomie nauki. To bardzo trudna dziedzina. Propozycja prowadzenia programu ucieszyła mnie jednak nie tylko ze względu na bliską mi tematykę. Spróbowanie swoich sił w roli prowadzącej wydało mi się nowym, bardzo kuszącym wyzwaniem. Cieszę się, że producenci programu wybrali właśnie mnie. Nie będę udawać, że nie czułam tremy. Pierwszy odcinek był dla mnie zupełnie nowym doświadczeniem, ale z każdym kolejnym wyjściem do uczestników czułam się swobodniej. Mam więc nadzieję, że program doczeka się drugiej edycji i jeszcze będzie okazja, by do tego wrócić!

- Nie będzie to jednak typowy program o wnętrzach, bo dochodzi tutaj również jeszcze aspekt rywalizacji. Na czym będzie polegać program „Design Dream. Pojedynek na wnętrza”?

- Program łączy projektowanie i rywalizację. Sześcioro projektantów startuje w wyścigu po tytuł najlepszego z nich. Co tydzień będą projektować jedno pomieszczenie dla polskich rodzin. Ważne jest to, że każdy z nich będzie urządzał dokładnie tę samą przestrzeń, co jego konkurenci. W imponującym studiu co tydzień powstają boksy, które są dokładnym odzwierciedleniem projektowanego pomieszczenia. Widzowie będą mogli nie tylko „wybrać sobie” swojego ulubieńca wśród projektantów, ale też zobaczyć, że jedno wnętrze można urządzić na wiele sposobów. Na koniec każdego odcinka nasi bohaterowie, czyli rodziny, dla których projektowane jest wnętrze, wybierają spośród kilku propozycji tę, która najbardziej im się podoba.

- Czemu zamierza pani w przyszłości poświęcić więcej miejsca: muzyce czy projektowaniu?

- Cały czas czekam na całkowity powrót na scenę. Bezpośredni kontakt z publicznością bardzo mnie napędza. On jest motorem do dalszego działania i tworzenia. To są spotkania bardzo inspirujące. Tęsknię za tym. Bez względu na to, w jakiej dziedzinie będę się jeszcze w życiu rozwijać, muzyka będzie zawsze na pierwszym miejscu. Pozostałe rzeczy mogą pełnić rolę uzupełnienia tego, co najbardziej kocham. Projektowanie traktuję więc jako równoległy i na pewno fascynujący dodatek. Czuję się w tej materii bardzo dobrze, bo ona też wymaga artystycznego zacięcia. Mam jednak nadzieję, że muzyka, którą znów będę mogła się zająć w takim wymiarze, jak przed pandemią, nie pozwoli mi na to, by projektować na pełen etat. Co nie znaczy, że nie podejdę z pełnym zaangażowaniem do projektowania wnętrz. Kiedy już coś robię, oddaję się temu w stu procentach.

Emisja w TV:

Design Dream. Pojedynek na wnętrza

od marca w Polsacie

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki