Beata Tadla prawie straciła życie. Przyjęła ostatnie namaszczenie. Jej syn ujawnił wielki dramat. Wstrząsające szczegóły

2021-03-13 13:00

Beata Tadla jest matką dorosłego już dziś syna, Jana Kietlińskiego. Chłopak komentując na Instagramie bieżące wydarzenia w Polsce opowiedział o wielkim dramacie, który Beata Tadla przeżywała podczas jego narodzin. To był istny horror. Dziennikarka otarła się wtedy o śmierć. Szczegóły wyciskają łzy z oczu.

Beata Tadla z synem, Jan Kietliński

i

Autor: Akpa Beata Tadla z synem, Jan Kietliński

Syn gwiazdy ma dziś już 20 lat. Beata Tadla jest z niego bardzo dumna, nazywa go najważniejszym mężczyzną swojego życia, Janek bardzo wspierał mamę, gdy ta brała udział w "Tańcu z Gwiazdami". Razem jeżdżą na wakacje, są bardzo zżyci. 

Janek Kietliński na swoim Instagramie często zabiera głos w sprawach społecznych i politycznych. Tym razem poruszył temat wiszących w całej Polsce bilbordów z napisem "Mamo, tato, kochajcie się". Napisał o rozwodzie swoich rodziców. Poruszył też kwestię ganienia kobiet za poród przez cesarskie cięcie. Nawiązał do prywatnych, wstrząsających przeżyć swojej mamy. 

NIE PRZEGAP: Niepokojące wieści o Krzysztofie Krawczyku. Zerwał kontakt nawet z synem i zniknął. Mocne słowa żony

- To, co jest dla mnie najbardziej niezrozumiałe, to to, że dla niektórych cesarka jest czymś chorym i nieboskim. Moja mama, rodząc mnie, prawie straciła życie. Bardzo długo chorowała i mogłoby jej z nami nie być. Miała cesarkę, zachorowała na sepsę, a po porodzie nie widziała mnie przez kilka miesięcy - wyznał Janek w sieci.  

- Niedawno usłyszałem, że dzieci z cesarki powinny obchodzić "dzień wydobycia" zamiast urodzin. Grubo? Płakać mi się chce. I to jest ta katolicka miłość do bliźniego? - dodał poruszony chłopak.

Beata Tadla rzadko o tym mówi. Na samo wspomnienie, do jej oczu cisną się łzy. Kilka lat temu wyjaśniła jednak, że w trakcie jej trudnego porodu lekarze zbyt długo zwlekali z podjęciem decyzji o cesarskim cięciu, przez co jej osłabiony organizm stał się narażony na wiele chorób. U dziennikarki rozwinął się gronkowiec, a potem sepsa. Z gwiazdą było tak źle, że pojawił się u niej ksiądz. 

- Był u mnie ksiądz z ostatnim namaszczeniem - wyznała Tadla.

ZOBACZ TAKŻE: Agata Młynarska wyprowadziła się z Polski. W takich warunkach teraz żyje. Nowy dom i adopcja [ZDJĘCIA]

W innym wywiadzie wyznała, że najgorsze w tym wszystkim było dla niej to, że przez długie tygodnie nie mogła zobaczyć synka, którego właśnie urodziła. Od razu po cesarskim cięciu zostali rozdzieleni.

- Dzień, w którym na świat przyszedł mój syn, miał być najpiękniejszym dniem mojego życia, ale bardzo szybko zamienił się w horror. Komplikacje po cesarskim cięciu okazały się na tyle poważne, że musiałam spędzić kilka tygodni w szpitalu. Myślę, że dla każdej matki te pierwsze momenty życia dziecka są kluczowe, najważniejsze. Wtedy możesz przytulić, nakarmić. Ja byłam ich pozbawiona przez chorobę, nie mogłam mieć go ze sobą w szpitalu. Na ręce wzięłam go po raz pierwszy, kiedy miał już kilka tygodni. Myślę, że od tamtej pory nadrabiam ten czas moją relacją z nim - mówiła niedawno Beata Tadla. 

Beata Tadla wspomina 10 kwietnia 2010: Płakałam przez trzy dni

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki