Clint Eastwood: Emerytura może poczekać!

2010-08-07 21:30

Clint Eastwood - tak jak jego bohater Harry Callahan z filmu "Brudny Harry" - nie odpuszcza. Ani aktorstwu, ani reżyserii. 31 maja Clint świętował 80. urodziny, ale wcale nie ma ochoty na odpoczynek. Życie zawodowe Eastwooda było i jest nader pracowite. Jest jednym z nielicznych sędziwych - chociaż w jego przypadku to nie jest dobre słowo - artystów wciąż czynnych zawodowo. I to jak czynnych!

- Emerytura? Czy ja wiem? - odpowiada niezdecydowanie. - Wydaje mi się, że nie jestem jeszcze gotowy na emeryturę. Jeszcze nie.

W 2008 roku zagrał główną rolę w reżyserowanym przez siebie filmie "Gran Torino", a w 2009 wyreżyserował obraz "Invictus - Niepokonany" z Leonardo DiCaprio.

Reżyserowane przez Clinta Eastwooda filmy, i on reżyser, są wyróżniane najwyższymi nagrodami z Oscarem na czele ("Bez przebaczenia", "Za wszelką cenę"). Dodajmy, że jest także kompozytorem muzyki do wielu swoich obrazów ("Rzeka tajemnic", "Za wszelka cenę", "Oszukana").

- Clint traktuje wszystkich z ogromnym szacunkiem, od aktorów po techników i oświetleniowców - mówi z zachwytem aktor Ryan Phillippe (36 l.), który zagrał u Eastwooda w "Sztandarze chwały". - Dzięki temu każdy wkłada w swoją pracę mnóstwo serca. Jeśli Eastwood angażuje kogoś do roli, to dlatego, że jest przekonany, iż ten właśnie człowiek się do niej nadaje. Clint nie lubi wstawać przed dziewiątą, ale jest niesamowicie zorganizowany. Kilka razy zdarzyło się, że dzienny plan zdjęć wykonaliśmy już w porze obiadowe - opowiada Ryan.

Polecamy dwa filmy, które wyreżyserował i w których zagrał Clint Eastwood "Prawdziwa zbrodnia" i "Wyjęty spod prawa Josey Wales".

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki