Daria Ładocha usłyszała, że jej dziecko prawdopodobnie nie przeżyło porodu. Co czuje matka?

Daria Ładocha (40 l.) jest mamą dwóch dziewczynek. Pierwszy poród mocno odbił się na jej psychice. Dziennikarka usłyszała od lekarzy, że jej dziecko prawdopodobnie nie przeżyło. W jednym z ostatnich wywiadów, prezenterka opisała trudny przebieg porodu oraz traumę, która towarzyszyła jej przez następny rok.

Daria Ładocha usłyszała, że jej dziecko prawdopodobnie nie przeżyło porodu. Co czuje matka?

i

Autor: AKPA

Daria Ładocha to od lat związana ze stacją TVN prezenterka telewizyjna, dziennikarka kulinarna, autorka książek oraz trenerka kuchni tajskiej. Od 2015 roku prowadzi cyklicznie kuchnię w "Dzień Dobry TVN", w której pokazuje widzom jak szybko, smacznie i zdrowo przygotować sobie posiłki. To właśnie tam powstały jej autorskie cykle “O(d)żywieni” i “Kuchnia widza”. Prywatnie jest mamą dwóch córek w wieku szkolnym. Mówi o sobie, że jest "pasjonatką życia o niepohamowanym apetycie". Ostatnio, w rozmowie z dziennikarką TVN, opisała trudności, które spotkały ją po pierwszym porodzie. Daria Ładocha przez rok męczyła się z depresją poporodową.

Daria Ładocha przeżyła trudny poród. Usłyszała, że jej dziecko nie żyje

Pierwszy poród Darii Ładochy okazał się dla niej szczególnie trudny. Prezenterka usłyszała od lekarzy, że jej dziecko prawdopodobnie nie przeżyło porodu.

"Laurka urodziła się w bardzo trudnym porodzie. Pierwsze słowa, które usłyszałam były bardzo trudne, czyli że dziecko prawdopodobnie nie przeżyło porodu" - wyznała Daria Ładocha w cyklu "Intymne rozmowy na dziendobry.tvn.pl".

Gdy okazało się, że maleństwo cudem przeżyło poród, Daria Ładocha usłyszała więcej negatywnych prognoz od lekarzy.

"Potem jak mi powiedzieli, że mogą się pojawić różne wady rozwojowe przez pierwsze dwa lata, to ja każdy grymas tego dziecka, każde stęknięcie, wymioty, ulanie traktowałam, że to już jest właśnie to, że trzeba natychmiast jechać do lekarza" - mówiła.

Na pytanie Karoliny Kalatzi "Co czuje matka, która na sali porodowej słyszy, że jej dziecko nie żyje?" odparła:

To, że sama by chciała nie przeżyć. Że to nie dzieje się na prawdę. Dostaje się ataku paniki i obłędu, bo to wszystko nie tak miało być. Przecież miało się urodzić różowe, wspaniałe dziecko, które krzyczy, płacze - my chcemy, żeby już przestało płakać, a tu się okazuje, że jedyną rzeczą, o której marzyłam, to usłyszeć płacz dziecka. Potem była taka sytuacja, że ja bardzo się bałam do niej podejść. Ja nigdy wcześniej nie miałam dziecka na rękach, to był mój pierwszy kontakt z takim maluchem i mój Bartek był z nią i prosił, żebym ja ją dotknęła, a ja bałam się jej dotknąć, że jej coś zrobię. On ją przytulał w każdy możliwy sposób i prosił mnie 'dotknij swojego dziecka', a ja nie potrafiłam - opisywała.

Daria Ładocha przez rok po narodzinach pierwszego dziecka cierpiała na depresję poporodową. Dopiero psycholożka pomogła jej uporać się z chorobą.

"Wzięła mnie za fraki, rzuciła mną o drzwi i powiedziała 'z twoim dzieckiem wszystko jest w porządku, zacznij być mamą' i wtedy zaczęłam być mamą, od tego momentu traktuje takie swoje prawdziwe macierzyństwo" - wyznała.

Daria Ładocha o finałowych emocjach w "Ameryka Express" [#HOT]
Sonda
Opieka poporodowa kobiet w Polsce:

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki