Iskrą zapalną całej afery była premiera piosenki "Pani domu", którą Helena Englert zaprezentowała jako jeden z pierwszych kroków w swojej muzycznej karierze. Dorota Masłowska niemal natychmiast zareagowała, twierdząc, że w tekście utworu znalazły się fragmenty zaczerpnięte z jej wcześniejszej twórczości. Według pisarki chodzi o słowa pochodzące z utworu Hajs, wykonywanego przez jej alter ego artystyczne Mister D.
Zobacz też: Helena Englert OKRADŁA inną artystkę?! Jest oświadczenie
Helena Englert odpowiada Masłowskiej. Szok, co napisała w oświadczeniu
Dorota Masłowska słynie z bezkompromisowego podejścia do języka i praw autorskich. Tym razem swojej frustracji nie kryła. W mediach społecznościowych opublikowała zdjęcie ręcznie napisanego oświadczenia, w którym jasno zażądała usunięcia jej słów z piosenki Heleny Englert. Podkreśliła, że nikt nie poprosił jej o zgodę ani nie poinformował o wykorzystaniu fragmentów jej twórczości. Choć zaznaczyła, że zwykle cieszy się, gdy młodzi artyści inspirują się jej językiem, dała jasno do zrozumienia, że inspiracja to coś zupełnie innego niż, jak to określiła, sięganie po cudze frazy bez pytania.
Jej wpis wywołał lawinę komentarzy. Jedni stanęli po stronie pisarki, wskazując na konieczność bezwzględnego respektowania praw autorskich. Inni bronili młodej wokalistki, sugerując, że w sztuce granica między cytatem, hołdem a zapożyczeniem bywa cienka i nie zawsze oczywista.
W odpowiedzi na zarzuty Helena Englert opublikowała własne oświadczenie. W emocjonalnym tonie wyraziła ogromny szacunek wobec Doroty Masłowskiej i zapewniła, że jej intencją nigdy nie było przywłaszczenie sobie cudzej twórczości. Podkreśliła, że traktowała użyte frazy jako świadome nawiązanie i artystyczny ukłon w stronę autorki, którą uważa za ikonę popkultury. Zaznaczyła również, że wielokrotnie publicznie wskazywała Masłowską jako autorkę słów, które stały się przedmiotem sporu.
Mój utwór „Pani Domu” jest świadomym odniesieniem i hołdem dla Artystki, którą zawsze podziwiałam i szanowałam. Nie ukradłam „kanapek z hajsem”. Pisałam o tym w notce prasowej wypuszczonej przez moją wytwórnię, czyli Universal Music Polska. Fraza „Kanapki z hajsem” nie jest niczyją własnością. Już wcześniej używali jej inni, powszechnie szanowani (również przeze mnie) twórcy: Kaz Bałagane i Belmondo, a „money sandwich” od lat funkcjonuje w popkulturze. Zostawiając na chwilę merytorykę - włożyłam ogrom serca w mój debiut i jest mi po prostu po ludzku przykro, że jestem zmuszona go teraz bronić przed kimś, kogo tak bardzo szanuję. HELA - czytamy w oświadczeniu.
Zobacz też: Amerykanie sfilmują powieść polskiej pisarki! Będzie hit na miarę Wiedźmina?
Zobacz naszą galerię: Debiut zakończony skandalem? Konflikt Masłowskiej i Englert rozpala sieć