Już w listopadzie 2016 roku pisaliśmy o smutnym końcu związku Edyty Herbuś i Mariusza Trelińskiego. Wiele osób wątpiło od początku w prawdziwość uczuć tej pary. Są nawet tacy, którzy do dziś zarzucają Edycie, że była ze światowej sławy twórcą tylko dla własnych korzyści. Wszak wprowadził ją na prawdziwe artystyczne salony, pomógł robić karierę aktorską. W końcu tancerka nie wytrzymała. Zapewnia wszystkich, że Mariusz wcale nie był jej zdobyczą, że naprawdę go kochała.
"Dlaczego niektórzy wątpią, że ludzie potrafią kochać naprawdę? Potrafią też w relacjach szanować swoje uczucia i potrzeby? Dlaczego mielibyśmy traktować się wzajemnie w kategoriach trofeum, zamiast być dla siebie partnerami?" - napisała Edyta w internecie i zapewniła, że rozstali się w zgodzie: "Miłość jest mądrością i jeśli w którymś momencie wybieramy inną drogę na kolejny etap życia, to można pożegnać się zachowując wzajemny szacunek, wrażliwość i empatię. Przecież każde serce to wie...".