Emilian Kamiński: Wszyscy mówią do mnie tato

2013-01-17 3:00

Emilian Kamiński (61 l.) zaczyna dzień przed ósmą, od telefonów przy porannej kawie. Pracę kończy po godz. 22. Właściciel warszawskiego Teatru Kamienica pracuje więc co najmniej 14 godzin dziennie. - Co to jest?! Przecież moja doba ma jakieś 40 godzin, więc jeszcze zdążę się wyspać - żartuje aktor.

Jest godz. 10, gdy pan Emilian zjawia się w teatrze w centrum stolicy. Zdejmuje płaszcz, wiesza w garderobie i zaczyna obchód.

- Chodzę po teatrze. Nauczyłem się od nieżyjącego już dyrektora Teatru Ateneum Janusza Warmińskiego sprawdzić każdy kąt - mówi Kamiński. To chodzenie dziś zaczął od widowni. "Tata to, tata tamto" - słyszymy, jak kilku mężczyzn zwraca się do pana Emiliana.

- Pracownicy tak do mnie mówią, wychodzi na to, że jestem ojcem 30 dzieci - tłumaczy z uśmiechem.

Teraz ważny punkt dnia, dyrektor idzie do kasy.

- Muszę pilnować biznesu, wiedzieć, jak schodzą bilety - mówi.

I chwila spokoju, dyrektor zasiada w garderobie, zaczyna czytać: dokumenty, CV aktorów, propozycje scenariuszy...

Jego patent na własny biznes?

- Trzeba pójść do lekarza, sprawdzić zdrowie, potem należy zrobić poważny biznesplan. Państwowe teatry dotowane mogą sobie pozwolić na kilka nieudanych premier, ja po dwóch mogę zamykać teatr - mówi i dodaje: - Mam kilku sponsorów, ale ciągle lekko nie jest. Teatr w pewnej tylko części żyje z biletów, przede wszystkim żyje z wynajmowania sal, z eventów - opowiada "Super Expressowi" Kamiński o zawiłościach biznesu.

Dyrektor ma jedno wielkie marzenie.

- Chciałbym, aby ten teatr stał się rodzinną firmą - zdradza pan Emilian. Wszystko możliwe...

Justyna Sieńczyłło (44 l.), żona, jest aktorką w Kamienicy. Córka pana Emiliana Natalia (22 l.), studentka Uniwersytetu Warszawskiego, od czasu do czasu pomaga tacie w pracy. A najmłodsza latorośl - Cyprian (10 l.) też nie próżnuje. - Ja tu jestem wicedyrektorem - żartuje.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki