Ewa Kasprzyk od lat uchodzi za jedną z najbardziej bezpośrednich i odważnych polskich aktorek. Zarówno na scenie, jak i w życiu prywatnym, nie boi się poruszać tematów, które dla wielu wciąż są tematem tabu. Jej role często przedstawiają kobiety silne, pewne siebie i seksualnie wyzwolone. Jak się okazuje, ta otwartość nie kończy się wraz z zejściem ze sceny. W rozmowie z Anną Jurksztowicz gwiazda opowiedziała o propozycji ze świata swingersów i podzieliła się swoimi przemyśleniami na temat współczesnego podejścia do seksu.
Ewa Kasprzyk rozprawia o seksie. Jest wyzwolona!
Ze mną można rozmawiać o wyzwolonym seksie, pewnie - powiedziała Ewa Kasprzyk (68 l.) w najnowszym wywiadzie. I to prawda. Aktorka nigdy nie robiła z erotyki tematów tabu. Potwierdzają to też jej role teatralne odważnych, wyzwolonych kobiet. Ale i prywatnie gwiazda pozostaje bardzo otwarta. Zwłaszcza że znów jest singielką!
- Wolę kojarzyć się z seksem niż z geriatrią - powiedziała kiedyś Ewa Kasprzyk. Nic dziwnego, że jest o takie sprawy pytana. W najnowszej rozmowie z Anną Jurksztowicz (62 l.) również. - Byłam w jakimś programie kiedyś i oglądałam modele narządów płciowych. Wyraziłam się o waginie, to zaraz dorobili historię, że sobie coś tam chciałam z moją waginą robić, powiększać punkt G. Nie chciałam. Chociaż, kto by nie chciał? Może to było gdzieś w podświadomości - żartuje aktorka.
Zobacz też: "Taniec z Gwiazdami". Ewa Kasprzyk nie hamowała się, a było grubo przed 22! O jedno słowo za dużo
Panie poruszyły temat otwartości erotycznej. Gwiazda wyznała, że jakiś czas temu dostała propozycję dołączenia do swingersów, którzy... wymieniają się partnerami.
- To tematy nadal w Polsce delikatne. Wyzwolony seks kojarzy mi się z hipisowskimi ruchami. Związki otwarte, o których się teraz mówi, dają przyzwolenie na to, by mieć pozamałżeńskie spotkania, przyjemności. Swingersi i inne - to teraz szalenie popularne. Byłam kiedyś w Afryce, robię odważne rzeczy, więc zdecydowałam się na takie bungee, które raczej przypominało huśtawkę, czyli swingowanie. Stałam w recepcji, gdzie się kupowało bilety na to urządzenie. Podchodzi do mnie pani i mówi: "Czy swingujesz?". A ja na to: "Tak". Potem się zorientowałam, że wcale nie chodziło o to bujanie się na linie. A byliśmy tam w trójkę. Propozycja była. To chyba wynika z samotności - opowiedziała Ewa. - W seksie chyba nie ma czegoś takiego jak reguły, bo to, co się dzieje między dwiema osobami, może zajść w niewiadome rejony. Trudno powiedzieć, czy uprawianie seksu 6 na 9, czy tam jakieś 10 na 15 to już można nazwać seksem wyzwolonym, czy to jedna z figur, jakie proponowała Michalina Wisłocka. To jest temat rzeka - stwierdza Kasprzyk.
Zobacz też: Beata Kozidrak boi się zemsty Ewy Kasprzyk! "Nie mogę się doczekać, naprawdę"
Zobacz naszą galerię: Ewa Kasprzyk - w seksie nie ma reguł