Ewa Minge: to nie botoks, to chora wątroba

2015-05-13 4:00

Na temat jej wyglądu krążą legendy. Media uszczypliwie komentują jej urodę, a lekarze ośmielają się sugerować, że Ewa Minge (48 l.) robiła sobie operacje plastyczne. Słynna projektantka po raz pierwszy zdradziła, co tak naprawdę jest powodem jej odmiennego wyglądu. Od lat walczy z nieuleczalną rzadką chorobą.

EWA MINGE

i

Autor: Paweł Kowalczyk EWA MINGE

- Walczę od bardzo wielu lat z chorobą, która w zestawieniu z moją drugą genetyczną chorobą działa na mnie bardzo negatywnie. Cierpię na zespół Gilberta. To choroba genetyczna, która w zależności od osoby ma różny przebieg. To jest niedorozwój wątroby, bardzo ciężka choroba - zdradziła Minge w programie "Kobiecym okiem" Natalii Hołowni. - U mnie objawami są wymioty, nudności, zawroty głowy, taka typowa wątrobowa opuchlizna ciała, czyli taka lekka mongołowatość pojawia się na twarzy - wyjaśnia Minge.

Na temat drugiej choroby Minge nie chce mówić, wiedzą o niej tylko najbliżsi. Wiadomo jednak, że przez nią do końca życia jest skazana na sterydy.

- Muszę łykać regularnie leki, które utrzymują mnie przy normalnym życiu, normalnym funkcjonowaniu. Leki szkodzą na wątrobę, budzą zespół Gilberta - opowiada o swoim dramacie.

- Wiem, że czasem wyglądam, jakbym miała cellulit na twarzy - żali się Minge.

 

Zobacz też: Paulina Krupińska wkrótce będzie MAMĄ! Karpiel-Bułecka szczęśliwy!

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki