Festiwal w Opolu. Girls On Fire: nie damy się hejterom!

2018-06-08 5:31

Są piękne, zdolne i charakterne. Joanna Cholewa, Marta Dzwonkowska i Monika Wiśniowska-Basel, czyli zespół Girls On Fire bierze udział w opolskim konkursie Debiuty na 55 Festiwalu Piosenki w Opolu, w którym to wykona swoją sztandarową piosenkę „Siła kobiet”. Dziewczyny są lekko zestresowane i muszą uporać się nie tylko z tremą, ale i falą hejtu za teledysk "Siła kobiet".

SE: W programie „X Factor” doszłyście do finałów. Wtedy też powstał pomysł na utwór „Siła kobiet”.
Girls On Fire: – Do powstania tekstu po części przyczynił się Kuba Wojewódzki. W finałowym odcinku w niewybredny sposób wypowiedział się o nas. Uznałyśmy to za obraźliwe i zażądałyśmy od niego przeprosin. Niestety, nie doczekałyśmy… Ten incydent wywołał w nas złość, której efektem jest tekst piosenki napisany przez Martę. Po czterech latach zakopaliśmy z Kubą topór wojenny...

SE: Girlsbandom w Polsce nie żyje się łatwo...
GoF: – Na pewno wymaga to więcej wytrwałości i konsekwencji, bo łatwiej jest słuchaczom identyfikować się z solistą. Ale zespół wokalny to z kolei więcej możliwości brzmieniowych. Trzeba robić swoje.

Dwie z Was są z wykształcenia pedagogami. Czy muzyka ostatecznie wygrała z chęcią nauczania innych?
– Muzyka i pedagogika świetnie ze sobą współgrają. Oprócz działalności muzycznej Marta produkuje spektakle teatralne, Monika reżyseruje musicale dla dzieci i młodzieży, Joanna prowadzi własną firmę, organizuje eventy. Lubimy to, co robimy i dobrze nam z tym, choć muzyka niewątpliwie gra nam w sercach najmocniej.

Po raz pierwszy wystąpicie na festiwalu w Opolu. Stresuje to was?
– To ogromna nobilitacja! Najwięksi zaczynali na tej scenie i chyba nie ma takiego artysty, któremu by nie zależało, żeby wystąpić w Opolu, na Festiwalu Polskiej Piosenki... Przygotowania pełną parą, szykujemy premierowe kreacje, piosenka zabrzmi w nowej aranżacji, po prostu nie możemy się już doczekać tego występu! Mamy nadzieję, że właśnie otwiera się nowy rozdział w naszej karierze.

Ostatnio stałyście się obiektem nagonki za sprawą teledysku do „Siły kobiet”. Uznano go za manifest polityczny, atak na tradycyjne wartości.
– Nie obrażałyśmy niczyich uczuć religijnych, nie był to żaden manifest polityczny, przypisano nam rzeczy, których nie miałyśmy na myśli. Wideo to obraz historii problemów kobiet na przełomie wieków. Rozmaitych problemów – od kwestii związanych z równouprawnieniem, prawami wyborczymi, prostytucją czy operacjami plastycznymi aż po aborcję i antykoncepcję, rytualne obrzezanie kobiet w Afryce, czarne protesty, gwałty, przemoc domową. Jest to ujęcie historyczne i symboliczne, a nie polityka!

Ale internetowi nienawistnicy już was osądzili...
– Hejterzy to ludzie czasów anonimowego internetu, skryci za pseudonimami, kompleksami. Obawiamy się, że była to jednak akcja zorganizowana i nie do końca chodziło o nas, a było to szukanie pretekstu. My mamy satysfakcję, że „Siła kobiet” jest naszym silnym głosem w dyskusji o prawach kobiet do własnego zdania i liczenia się z nami, kobietami, matkami, córkami, żonami.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki