Gwiazdor "Pierwszej miłości" stracił ojca na COVID-19. Oskarża sanatorium!

2022-01-11 17:40

Łukasz Płoszajski (44 l.) dwa lata temu stracił ojca, który w wyniku zakażenia koronawiruem zmarł. W ostatnim wywiadzie aktor tłumaczył, jak można było zapobiec temu tragicznemu zakończeniu. O śmierć taty oskarża sanatorium, które zataiło istotne fakty.

Pierwsza miłość, odcinek 3330: Artur (Łukasz Płoszajski)

i

Autor: Materiały prasowe Polsat Pierwsza miłość, odcinek 3330: Artur (Łukasz Płoszajski)

Aktor znany z popularnego serialu Polsatu "Pierwsza miłość" niedawno odważył się szczegółowo opowiedzieć o okolicznościach śmierci ojca. Pan Wojciech (+82 l.) zmarł w wyniku powikłań po zakażeniu się koronawirusem. Łukasz Płoszajki opowiedział o ostatnich miesiącach życia swojego taty. Wszystko zaczęło się od wyjazdu do sanatorium.

Zobacz: Gwiazda "Pierwszej miłości" W ROZPACZY. Jego ojciec WALCZY O ŻYCIE

Łukasz Płoszajski wspomina śmierć ojca

"Do zakażenia doszło w sanatorium, gdzie tata przebywał. I to sanatorium zataiło, że mają koronawirusa na terenie swojej placówki. Pewnie chcieli ukryć to, co tam się dzieje? Później tata z tym koronawirusem został wypuszczony z sanatorium, co również nie powinno mieć miejsca" - wyznał w rozmowie z Faktem.

Zła diagnoza oraz lekceważące podejście do pacjenta przyczyniło się do tragicznych skutków.

"Oni pewnie nie zdawali sobie sprawy z konsekwencji, jakie to wywoła. A wywołało tragiczne, ponieważ u taty była źle postawiona diagnoza. Tata opuścił placówkę, będąc chorym na COVID, po drodze mógł nieświadomie zarazić wiele osób" - tłumaczył.

Łukasz Płoszajski ma żal do pracowników sanatorium, w którym tuż przed śmiercią przebywał jego ojciec.

"Był leczony na zupełnie inną chorobę. Gdyby w tym sanatorium odpowiednio zareagowali i tata byłby wcześniej leczony, to sytuacja może by wyglądała inaczej. Natomiast, jeżeli ktoś chodzi z COVID-owym zapaleniem płuc i jest przez dwa tygodnie leczony na coś zupełnie innego, to już inna sprawa" - wyznał.

Aktor wspomniał przebieg hospitalizacji taty. Przez problemy z oddychaniem konieczna była jego intubacja.

"Tata zaczął się dusić i trafił do szpitala. I to jego dalsze leczenie i zmaganie się z tą chorobą odbywało już w szpitalu. Tata został szybko zaintubowany i już nie był świadomy wielu rzeczy, które się z nim działy. To rodzaj śpiączki farmakologicznej. Tata był cały czas podłączony do respiratora. Trwało to bardzo długo, bo prawie trzy miesiące" - ubolewał aktor.

Na pytanie o uczucia, które mu towarzyszą w związku ze stratą najbliżej osoby odpowiedział:

"Tu nie chodzi o ból, to powstała taka pustka. Z drugiej strony jest ona wypełniona tym, co tata po sobie zostawił i tym, co ma się w głowie, sercu, co się zapamiętało z takiego, czy innego spotkania z nim. Nie ma tak, że ojca nie ma. On jest w głowie i sercu. I tak będzie już zawsze."

Zobacz niżej galerię: Artur odchodzi z Pierwszej miłości? Łukasz Płoszajski pokazał zdjęcie z planu innego serialu!

Sonda
Czy oglądasz serial Pierwsza Miłość?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki