Marek Siudym przez lata zajmował się wychowaniem swojego najstarszego wnuka – Adama. Córka aktora powierzyła mu chłopca, gdyż sama nie radziła sobie z macierzyństwem. - Agnieszka miała burzliwe przejścia, ale zawsze starałem się jej pomagać, ratować z tarapatów – powiedział gwiazdor "Złotopolskich" w rozmowie z "Dobrym Tygodniem". Aktor zdecydował się także na zaskakująco szczere wyznanie. Okazuje się, że jego ukochany wnuczek zmarł kilka miesięcy temu.
- Niestety, Adaś nie żyje. Miał w sobie radykalny bunt. Wydawało mi się, że wszystko jest dobrze. Zaraziłem go pasją do koni, pracował. Miał 21 lat. Choć minęło ponad pół roku od jego śmierci, trudno mi się z tej tragedii otrząsnąć, byłem z nim blisko. W tych trudnych chwilach bardzo mnie wspierał mój syn Tadeusz – wyznał Marek Siudym.