Justyna Steczkowska o swoim życiu erotycznym po 50-tce
W wywiadzie gwiazda sceny podkreśliła, że czułość jest dla niej bardzo istotna. Ze swoim mężem, Maciejem Myszkowskim (52 l.), jest już 25 lat po ślubie, ale wygląda na to, że w ich sypialni nadal jest gorąco. - Oczywiście, że bliskość romantyczna jest dla mnie ważna. W wieku 50 lat niedobry seks to byłby skandal. W końcu znasz siebie tak dobrze - powiedziała, śmiejąc się. - To bardzo ważne. Seks daje mi piękne uniesienia. Co ja tu będę mówić o seksie, wszyscy wiedzą, o co tam chodzi - dodała nieco skrępowana.
NIE PRZAGAP: Ponętna Steczkowska jak pantera na safari! Stanik wymsknął się z koszuli niczym ryba z sieci
Justyna Steczkowska wyjaśniła, że seks jest dla niej nierozerwalnie związany z miłością.
Inaczej to nie działa tak pięknie. To, co jest najpiękniejsze, to ta czułość tuż po. Bez tego sobie nie wyobrażam. Nigdy tego nie przeżyłam, bo nie wiązałam się z ludźmi na chwilę. Nigdy nie uprawiałam czegoś tylko dla zabawy, dla chwili, bo coś mnie pociągnęło za sobą. Nie miałam takiej potrzeby. Jak już z kimś wchodziłam w głęboką relację, którą wiąże się z seksualnością, to naprawdę musiałam głęboko coś do niego czuć. Uważam, że jednak ciało kobiety to świątynia piękna i nie chciałabym, żeby każdy w tej świątyni przebywał - nawet jeśli wyobraźnia czy libido ma ochotę w tym momencie to zrobić. Potrafiłam ściągnąć cugle. Ta chwila jest piękna, kiedy możesz się przytulić, czujesz się zaopiekowana. A inaczej to jak? "Cześć, cześć" i wychodzę? To niezręczne. Nie wiedziałabym, jak się zachować w takiej sytuacji. Nie byłam i nie chcę w takiej sytuacji być. Nigdy nie marzyłam, nie ciągnęło mnie i nie pchało do takich sytuacji
- opowiedziała Steczkowska.
Jusia wyznaje: Jestem flirciarą. Mąż nie jest zazdrosny?
Rozumie jednak kobiety, które podchodzą do seksu inaczej niż ona. Zauważa, że być może brakowało im w domu męskiej energii ojca. A być może... padły ofiarą manipulacji jakiegoś przystojniaka. - Kobiety pragną czułości i nie mają asertywności, kiedy znajdą takiego lowelasa, który wiele im obiecuje. To manipulacja. Czasem obserwuję takie rzeczy z boku - powiedziała.
ZOBACZ TAKŻE: Sekret Justyny Steczkowskiej wyszedł na jaw! To dzięki temu ma figurę marzeń?
I choć, jak zapewnia, romanse nie są dla niej, nie znaczy to, że nie docenia urody innych mężczyzn niż jej mąż. - Ja jestem flirciarą. Lubię ludziom mówić, że pięknie wyglądają. Nie widzę w tym nic złego, żeby powiedzieć: "Oh, jak pięknie pan wygląda". Czasami nawet do kogoś nieznajomego - wyznała Steczkowska.
Zobaczcie w naszej galerii seksowne zdjęcia Justyny Steczkowskiej.