Tomasz Karolak (49 l.) w programie stwierdził, że czas koronawirusa może mieć zbawienny wpływ na teatr. - Dla mnie w ogóle pandemia jest paradoksalnie oczyszczeniem dla teatru. Już wiemy my jako widzowie, jak bardzo potrzebujemy tego kontaktu, nie wiadomo, dlaczego, zupełnie irracjonalnego. Tak samo aktorzy już mają wyczucie, nawet bym powiedział, czułość pewną wobec widzów, reżyserzy, autorzy. Chcemy z tymi widzami cały czas współpracować i rozmawiać jeszcze bardziej - mówił aktor.
W rozmowie z Mariuszem Cieślikiem, Karolak mówił także o graniu w komediach. - Komedię zagrać tak, żeby ludzie się szczerze śmiali i - to wszyscy aktorzy wiedzą - nie jest taka prosta sprawa. Nie chodzi o wygłup na scenie czy przed kamerą, tylko ustawienie się w pewnym kontekście, który dla pana czy pani jest śmieszny i wywołuje szczery śmiech. Ja uwielbiam to, ale wiem, ile to mnie też kosztuje - wyznał.
Przyznał także, że do niedawna uważał się za przystojnego aktora, w stylu współczesnego amanta polskiego kina Pawła Deląga (50 l.). - Ja do pewnego momentu w ogóle myślałem, że ja jestem superprzystojnym drugim Pawłem Delągiem i w pewnym momencie jak zobaczyłem siebie na przykład w tej "Rodzince.pl", to mi wyrósł tam brzuch, to ja w ogóle się podświadomie upodobniłem do tego gościa, no i w tym sensie byłem zaskoczony - wyjawił.
Gwiazdy na "pogrzebie" Karolaka. Wyciekły zdjęcia