Kasia Nosowska o ostatnich chwilach z mamą: „Agonia trwała wiele godzin”

2025-03-28 13:03

Kasia Nosowska, ikona polskiej muzyki i sztuki, podzieliła się niezwykle osobistym doświadczeniem – momentem śmierci swojej matki. W szczerej rozmowie opowiada o emocjach, które towarzyszyły jej w ostatnich chwilach z ukochaną osobą. "Byłam z mamą do końca. (...) To trwało wiele godzin, agonia trwała wiele godzin" – mówi artystka.

Katarzyna Nosowska

i

Autor: AKPA

Często w takich chwilach nie ma słów, które mogłyby w pełni oddać ból rozstania. Jednak Kasia Nosowska w niezwykły sposób dzieli się tym, co poczuła w tej ciężkiej chwili. Swoje refleksje o życiu i śmierci przekazała w podkaście "Bliskoznaczni", w odcinku, którego gościem była Mery Spolsky. Osobiste wyznanie prowadzącej padło niemal dokładnie miesiąc po śmierci jej mamy. Pani Krystyna odeszła 22 lutego w wieku 77 lat.

Katarzyna Nosowska po śmierci mamy podzieliła się piękną refleksją

Kasia Nosowska podzieliła się także jedną z najpiękniejszych refleksji, jakie możemy usłyszeć w obliczu tak wielkiego smutku.

Moja mama mnie rodziła i to trwało ileś godzin. To było ciężkich ileś godzin, a ona wprowadziła mnie na ten świat. Ona mnie przeprowadziła z ciemnicy jej łona do tego świata, gdzie jest światło

– mówi Kasia, wspominając moment narodzin.

Ale śmierć matki to nie tylko koniec. To także cykliczność życia, która wyraża się w chwili, w której to Kasia, trzymając matkę w ramionach, odprowadza ją do wiecznego snu.

Po prostu ona odeszła, kiedy trzymałam ją tak za policzki, więc...

– mówi artystka. To, co zaczęło się od narodzin, teraz zamienia się w pożegnanie. Życie, które trwa, przekształca się w inną formę.

I w trakcie tego procesu taka myśl mi przyszła do głowy, i to bardzo jakoś tak mną wstrząsa. Moja mama mnie rodziła i to trwało ileś godzin. To było ciężkich ileś godzin i ona mnie wprowadziła na ten świat. Ona mnie przeprowadziła stamtąd, z tej ciemnicy jej łona do tego świata, gdzie jest światło i asystowała mi. Ona była przy mnie, kiedy ja się rodziłam do nowego zupełnie dla mnie świata. Poczułam, że to jest ten sam proces, tylko jakby odwrotny

Zobacz: Katarzyna Nosowska w ostatniej chwili odwołała swój występ. Posypały się kondolencje

Nosowska: „Byłam z mamą do końca”

Ta refleksja o cykliczności życia daje poczucie, że śmierć, mimo że niesie ze sobą nieopisaną stratę, nie jest końcem. To tylko kolejny etap w wielkim procesie życia. To, co odeszło, ma swoje miejsce w historii, a miłość, którą dzieliliśmy z tymi, którzy odeszli, trwa w nas.

Kasi Nosowskiej udało się uchwycić ten moment żałoby, nie tylko jako pożegnanie, ale również jako część tego, co już było i tego, co jeszcze przed nami. Śmierć matki jest bolesna, ale to także moment, który przypomina o kruchości życia i o miłości, która nigdy nie odchodzi.

„Byłam z mamą do końca” – mówi Kasia Nosowska. Te słowa niosą ogromny ładunek emocji, ale i nadziei. Śmierć matki to nie koniec. To proces, który trwa, to miłość, która nie zna granic.

Nosowska wróciła na scenę po śmierci mamy. "Bałam się, że nie dam rady"
Quiz. Nosowska czy Chylińska? Jak dobrze pamiętasz piosenki ikon polskiego rocka?
Pytanie 1 z 20
Piosenkę „Cisza, ja i czas” śpiewała:
Zwrot Akcji
Od sklepiku z rajstopami do kobiecej osobowości roku | ZWROT AKCJI

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki