Granatowa bomba Kasi Niezgody: stylizacja, która przejęła święta
Na zdjęciach ze świątecznej Sesji Katarzyny Niezgody i Pawła Markiewicza widać jedno – przedsiębiorczyni weszła w sezon glamour z przytupem. Jej granatowa, mocno połyskująca suknia z falbanami i odważnymi prześwitami wygląda jak stworzona do tego, by robić zamieszanie. A kiedy Kasia usiadła na barze, cała scenografia przestała istnieć – zostali tylko ona i look, który mógłby świecić w miejsce choinki.
Paweł patrzył na nią z takim rozbawieniem i dumą, że trudno oprzeć się wrażeniu, że to ich najbardziej zadziorna sesja. Nic dziwnego – między nimi jest luz, żart i pewność siebie, którą czuć w każdym kadrze. Uśmiechy, drobne prowokacje, on w roli gentlemana, ona w roli świątecznej divy – razem tworzą klimat, który przebija klasyczne kartki bożonarodzeniowe.
Zobacz też: Gołąbeczki z Sopotu! Katarzyna Niezgoda i Paweł Markiewicz przyłapani na czułościach
Święta na luzie: kutia, makiełki i podarunki trzy razy przed Wigilią
Pod tą całą stylizacyjną karuzelą jest też ich ciepła, prawdziwa historia. Paweł jak zawsze podkreśla, że Wigilię spędzą u jego rodziców pod Wrocławiem. To dom, w którym spotykają się różne rodzinne tradycje – dlatego na stole pojawia się i kutia, i makiełki. Dwa światy, dwa smaki, jeden wspólny rytuał.
Kasia z kolei otwarcie mówi, że przyjaciele to jej „wybrana rodzina”, a święta spędza wyłącznie z tymi, z którymi chce naprawdę być. Nie ukrywa też, że ma słabość do pięknych zapachów i dobrych książek – i że stos świec w domu to jej znak firmowy.
A prezenty? Tu zaczyna się świąteczna komedia romantyczna.
Zanim nadejdzie Wigilia, dostaję prezenty przynajmniej trzy razy. Kasia nie potrafi czekać – śmieje się Paweł. Reniferowe piżamy, skarpety z bałwankami, koszulki w choinki – im bardziej świąteczne, tym lepiej. On kocha jej radość, ona kocha jego reakcje. I tak kręcą te święta po swojemu.
Para jak z żurnala
Choć cała sesja wygląda jak sceny z filmu, wcale nie chodzi tylko o styl. Dużo mocniejsza jest niewymuszona bliskość między nimi – gesty, spojrzenia, drobne żarty. To święta w wersji „nie pozujemy, jesteśmy”. Katarzyna i Paweł udowadniają, że najważniejsze dzieje się poza planem: w sposobie, w jaki ktoś powie „córko”, w tym, jak dzielą tradycje, w radości dawania prezentów nie w terminie, tylko wtedy, gdy serce każe.