Katarzyna Dowbor idzie pod nóż!

2014-06-23 15:50

To dopiero dramat! Katarzynę Dowbor (55 l.) od roku możemy znowu na stałe podziwiać w telewizji. Prowadzi w Polsacie program "Nasz nowy dom". Dziennikarka nabrała wiatru w żagle, ale okrutny los nie daje jej się z tego cieszyć. Wszystko przez tarczycę. Jeśli wyniki badań będą dalej takie złe, nie ma wyjścia, potrzebna będzie operacja. A tej strasznie się pani Katarzyna boi.

Tarczyca to taki niewielki narząd położony z przodu, u podstawy szyi. Jest odpowiedzialna za produkcję hormonów, które regulują metabolizm całego organizmu. Kiedy szwankuje, zaczyna się powiększać, tworząc wole na szyi. W wielu przypadkach konieczna jest wtedy operacja wycięcia tarczycy. I właśnie w takiej sytuacji jest Katarzyna Dowbor.

- Żaliła się ostatnio, że ma bardzo złe wyniki badań. Bardzo martwi się o swoje zdrowie, bo to kobieta, która zawsze stara się być w świetnej formie. Boi się tej operacji - mówi nam osoba zaprzyjaźniona z panią Kasią.

Zobacz: Lady Gaga promuje gwałty?! Zobacz SZOKUJĄCY teledysk "Do what you want"

A operacja nie należy do przyjemnych. Częstszym powikłaniem po zabiegu jest podrażnienie lub uszkodzenie nerwów strun głosowych. Może to być przyczyną chrypki tuż po zabiegu. Zdarza się, że nerwy ulegają trwałemu uszkodzeniu i wtedy pojawiają się problemy z mówieniem. Usunięcie części lub całości narządu powoduje jego niedoczynność. Osoba po operacji tarczycy już do końca życia musi zażywać hormony tarczycy w postaci tabletek. Po operacji zostaje na szyi podłużna blizna.

Sama Dowbor nie ukrywa, że bardzo się boi. - Czy u mnie w porządku? Nie, nie jest w porządku, bo nie mam zdrowej tarczycy. To, czy będzie wycinana, czy nie, to już moja sprawa. Ale jeszcze są badania, nic nie jest przesądzone... - mówi w rozmowie z "Super Expressem" wystraszona sytuacją Dowbor.

ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Super Expressu na e-mail

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki