Katarzyna Herman wyznała: "Byłam ofiarą przemocy". Jej wspomnienia przyprawiają o dreszcze!

Katarzyna Herman (53 l.) to jedna z najbardziej rozchwytywanych i wszechstronnych polskich aktorek. Ostatnio gra rolę Zofii Adamczewskiej w hicie Netflixa "1670". Mało kto jednak zdaje sobie sprawę, jakie aktorka ma za sobą przeżycia. W rozmowie z "Super Expressem" wróciła wspomnieniami do okrutnej nauczycielki ze szkoły baletowej.

  • Katarzyna Herman ujawniła, że w szkole baletowej była poddawana psychicznemu i fizycznemu mobbingowi – nauczycielka krytykowała ją słowami, a nawet przeciągała paznokciami po kręgosłupie i łydkach, by „ściągnąć” mięśnie.
  • Aktorka podkreśliła, że w balecie od najmłodszych lat panował opresyjny reżim – liczyła się waga, wzrost i budowa ciała, a zaburzenia odżywiania były codziennością.
  • Gwiazda „1670” zauważyła, że choć część zachowań w środowisku artystycznym została ukrócona, nadal istnieją formy przemocy i presji wobec kobiet – od krytyki wyglądu po wciąż obecne stereotypy.

Katarzyna Herman była mobbingowana w szkole

Katarzyna Herman, oprócz Zofii Adamczewskiej w "1670", zagrała niedawno surową, gnębiącą uczennice trenerkę baletu w międzynarodowym horrorze "Brzydka Siostra". Gwiazda w rozmowie z nami wyznała, że przygotowując się do roli mogła czerpać z własnych, przykrych doświadczeń. Jej opisy praktyk w szkole są szokujące! A miała wtedy zaledwie 9 lat.

Zobacz: Premiera serialu "1670"! Herman w gorsecie, kwiecista Dębska i Byczkowska w białych majtkach

Super Express Google News

Miałam z tym styczność bardzo dawno temu. Kiedy pierwszy raz dostałam propozycję zagrania w filmie, był to film, który bardzo się spodobał – „Oszukane”, oparty na prawdziwej historii bliźniaczek zamienionych po porodzie. Grałam tam matkę jednej z dziewczynek. TVN trochę to ubarwił, nadając mojej bohaterce życiorys nauczycielki baletu, która próbuje zarazić swoją córkę miłością do tańca. Potem okazuje się, że ta córka wcale nie jest jej dzieckiem. Wtedy musiałam przygotować i zatańczyć fragment baletowy, który otwierał film. Miałam na to czas, ale minęło już około 30 lat od mojej szkoły baletowej, której zresztą nie skończyłam – uczęszczałam tam tylko przez pewien czas. Do tego ważyłam wtedy o 30 kilo więcej niż w czasach szkoły, więc było to potwornie trudne. Ten fragment trwał parę minut, a ćwiczyliśmy go przez dobre tygodnie. To naprawdę nie jest łatwe. Nie da się od tak nauczyć tańca, jeśli nigdy się go nie ćwiczyło. Nawet Natalie Portman w „Czarnym łabędziu” już kiedyś tańczyła i używano tam komputerowych efektów oraz dublerki. Balet to reżim, którego uczą się bardzo małe dziewczynki i to zostaje w kościach. Mi też coś zostało, dlatego parę razy grałam nauczycielki tańca

- powiedziała aktorka w rozmowie z "Super Expressem". Otworzyła się też na temat własnych doświadczeń z okrutną nauczycielką baletu.

Nie przegap: Katarzyna Herman bezlitośnie o operacjach plastycznych gwiazd. "Oszpecają się! Robią sobie krzywdę"

Katarzyna Herman o nauczycielce: "przeciągała paznokciem po kręgosłupie"

Katarzyna Herman w rozmowie z naszą dziennikarką podczas festiwalu filmowego "Bella Tofifest" bez ogródek mówiła, czego doświadczyła jako dziecko. Odniosła się też do obecnej sytuacji aktorek i artystek.

Proszę mi wierzyć, że choć wiele się zmieniło po tym, co się wydarzyło, to nadal istnieje dużo takich zachowań. Nikt już nie pozwoli sobie na poklepanie aktorki po tyłku czy dwuznaczne uwagi, bo mogłoby to skończyć się przed komisją. Jednak afery nadal wychodzą na jaw, a form, którymi można nas dotknąć, ciągle jest wiele. Tak jak moja nauczycielka tańca robiła to słowami – nie biła, ale mówiła: „Idź do ostatniego rzędu, masz talent, ale zmarnowany talent”. Po raz pierwszy zdarzyło mi się, że podeszła do mnie, biorąc mnie za brodę, gdy grałam nauczycielkę w „Brzydkiej siostrze”, i powiedziała: „A co ty tak dobrze wyglądasz? Co sobie zrobiłaś?” Odpowiedziałam, że nie palę, nie piję i ćwiczę – może to działa. To również jest pewna forma przemocy. Dlaczego muszę się tłumaczyć z tego, jak wyglądam? Wyglądam normalnie, a i tak to jest presja. To, czym mierzymy się jako kobiety, jest straszne – jeśli jesteś za gruba, to za gruba, jeśli za chuda, to też źle. Jeśli ładna, to „za ładna”, jeśli brzydka, to „szpetna” i tak dalej, w kółko

- wspomina Katarzyna Herman. Praktyki wydają się przerażające, choć - jak sama przyznała - znane i powszechne w świecie zawodowego tańca.

Pamiętam swoją nauczycielkę z baletu, która dawno już nie uczy. Szkoła baletowa była bardzo opresyjna – liczyła się waga, wzrost, budowa ciała. Zaburzenia odżywiania to była codzienność. Trzeba było być lekkim, by tańczyć lekko. Dopiero niedawno główna primabalerina w Balecie Nowojorskim została dziewczyna o ciemnej karnacji i dość dużym biuście, co wcześniej było nie do pomyślenia. Azjatki często tańczą, bo są drobne i bardzo pracowite. Ja sama trafiłam do internatu w Warszawie mając 9 lat, z zaniżonymi ocenami po przejściu z podstawówki do szkoły baletowej. Profesorka miała twardą rękę i długie paznokcie, którymi przeciągała nas po kręgosłupie i łydkach, żeby jeszcze bardziej „ściągnąć” mięśnie. To było straszne, ale robiłyśmy to, żeby dostać piątkę

- wspomina gwiazda "1670". Przerażające!

Zobacz też: Katarzyna Herman w szczerym wyznaniu. Mówi o zarobkach!

Jan Englert rozprawia się z hejtem: Trudno mnie dobić
Super Express Google News

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki