"Kevin sam w domu". Mija 30 lat od polskiej premiery kultowej komedii. Dziś nie wyobrażamy sobie bez niej Wigilii

2022-12-23 16:41

Właśnie mija 30 lat, odkąd Polscy po raz pierwszy mogli obejrzeć film „Kevin sam w domu”, który stała się odtąd ulubioną świąteczną produkcją nad Wisłą. Dlaczego dziś wielu z nas seans z kultową komedią traktuje jak różnie ważną tradycję, co barszcz czy prezenty?

Nie ma chyba dziś w Polsce osoby, która choć raz nie śledziłaby na ekranie zwariowanych perypetii małego Kevina McCallistera (Macaulay Culkin), który przez pomyłkę zostaje zostawiony przez rodziców sam w wielkim domu na przedmieściach Chicago, musząc stawić czoła włamywaczom próbującym okraść jego rodzinną rezydencję w czasie świąt. Choć film stał się z miejsca wielkim hitem, a sam odtwórca głównej roli, 10-letni wówczas Macaulay Culkin został największą dziecięcą gwiazdą lat 90., początkowo nikt świątecznej produkcji nie dawał zbyt dużych szans.

Be szans na sukces

Z pewnością w sukces filmu nie wierzyli aktorzy, których twórcy komedii widzieli pierwotnie w obsadzie. Ostatecznie nie zgodzili się w nim zagrać ani Robert De Niro, ani Kevin Coster, Michael Douglas, Sharon Stone czy Michelle Pfeiffer. Ostatecznie ich role powierzono więc mniej znanym - rodziców filmowego Kevina zagrali John Herad i Cathrine O’Hara, złodzieja Harry’ego zaś Joe Pesci.

Macaulay Culkin w filmie Kevin sam w domu

i

Autor: Instagram Macaulay Culkin w filmie "Kevin sam w domu"

Brak wielkich nazwisk nie przeszkodził produkcji trafić do Księgi Rekordów Guinnessa jako najbardziej dochodowa komedia wszech czasów, na przestrzeni 25 lat od premiery przynosząc łączny zysk w wysokości 500 mln dolarów, a filmowy Kevin został okrzyknięty „złotym dzieckiem Hollywood”.

Ogromne zyski film wygenerował zresztą na przestrzenie ostatnich 30 lat i w Polsce. Premiera filmu miała co prawda miejsce w 1990 r., polscy widzowie musieli jednak na niego czekać dwa lata dłużej. Po dekadach szarzyzny PRL-u rozmach amerykańskich świąt ukazanych w filmie robił na polskich widzach oszałamiające wrażenie.

Narodziny tradycji

Rodzinne oglądanie komedii z czasem stało się bowiem zwyczajem w wielu domach, a od 2003 r. emitowana zresztą była już w polskiej telewizji co roku, zawsze gromadząc przed ekranami rekordową widownię. A kiedy w 2010 r. stacja Polsat zapowiedziała, że tym razem nie pokaże filmu, decyzja spotkała się z tak dużymi protestami widzów, że od tamtej pory nikomu już nigdy nie przyszło do głowy, że w święta mogłoby zabraknąć na naszych ekranach Kevina McCallistera i jego bliskich.

Emisja w TV: sob 20.00 i ndz. 16.30, Polsat

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki