Kora nie przyjechała na pogrzeb męża [ZDJĘCIA]

2015-08-17 4:00

W Zakopanem odbył się polski pogrzeb założyciela Maanamu. To była bardzo skromna i poruszająca uroczystość. Po dwóch latach od śmierci Marka Jackowskiego (+67 l.) jego prochy spoczęły w ojczystym kraju. Najbliższa rodzina sprowadziła je z Włoch, gdzie zmarł artysta. Niestety na pogrzebie zabrakło wielu jego przyjaciół, w tym i byłej żony - Kory (64 l.).

W piątek na cmentarzu przy ul. Nowotarskiej w Zakopanem odbył się pogrzeb twórcy Maanamu. Kora była z nim związana przez 13 lat. Jednak na tej symbolicznej uroczystości próżno było szukać byłej żony Jackowskiego, przybył za to ich syn Mateusz (43 l.). Obecny mąż wokalistki, Kamil Sipowicz (62 l.), starał się tłumaczyć małżonkę. - Kora nie pojawi się tam, bo ma inne ważne obowiązki. Ja zresztą też się nie wybieram. Za ten pochówek odpowiada jego trzecia żona, a my nic więcej nie wiemy - powiedział kilka dni przed pogrzebem.

Na cmentarzu pojawiła się za to Anna Wyszkoni (35 l.) z Maciejem Durczakiem (43 l.) oraz Małgorzata Ostrowska (57 l.), która przez lata współpracowała z Jackowskim.

Założyciel Maanamu ostatnie lata swojego życia spędził we Włoszech w San Marco pod Neapolem. Jego kontakty z Polską były sporadyczne. Od sceny wolał towarzystwo swojej trzeciej żony Ewy oraz córek Bianki, Palomy i Soni. Przez dwa lata jego prochy spoczywały na włoskim cmentarzu, jednak rodzina postanowiła pochować go w stolicy Podhala, którą uwielbiał za życia.

Zobacz też: Zrelaksowana Kora PALI SKRĘTA podczas spaceru z psem

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki