KOSZMAR Marka Włodarczyka! Oszuści ukradli 130 tys. jego rodzinie

2015-09-04 4:00

Słynny komisarz Zawada w serialu "Kryminalni" posłał za kratki wielu przestępców. Marek Włodarczyk (61 l.) nie sądził jednak, że w prawdziwym życiu też będzie musiał walczyć o sprawiedliwość. Oszuści finansowi wykorzystali jego najbliższą rodzinę, wyłudzając od niej aż 160 tys. zł. Z tej kwoty udało im się odzyskać zaledwie 30 tys. zł. W sądzie właśnie ruszył proces w tej sprawie przeciwko parze, która na ludzkiej naiwności zarobiła w sumie aż 8 mln zł.

W warszawskim sądzie odbyła się rozprawa, na której zjawił się znany aktor Marek Włodarczyk. Jak dowiedział się "Super Express", walczy on o dobro swoich bliskich, którzy zostali oszukani przez Piotra K. (38 l.) i Katarzynę G. (27 l.) oskarżonych o oszustwo finansowe.

- Moi najbliżsi zainwestowali 160 tys. zł. w firmie Makro Auto, kupując obligacje tej firmy, które zostały zamienione na akcje Edukacja Polska i PIK Consulting - wyjaśnia "Super Expressowi" Włodarczyk. - Moi bliscy po prostu chcieli zabezpieczyć się finansowo na przyszłość, zainwestowali oszczędności życia na tak zwany procent. Niestety, okazało się, że zaufali oszustom. To zupełnie jak Amber Gold - mówi wściekły aktor.

Jak się okazuje, nie tylko bliscy aktora zdecydowali się na ulokowanie pieniędzy w obligacjach. Oszukanych zostało 50 osób - jedna z nich straciła aż 3 mln zł, druga prawie 2 mln.

- Łącznie wyłudzili od ludzi aż 8 mln zł - kręci głową Włodarczyk.

Ci najbardziej stratni wytoczyli oszustom sprawę w sądzie, pozostali oszukani są oskarżycielami posiłkowymi. Włodarczyk nie łudzi się jednak, że polskie sądy pomogą w sprawie. Zwłaszcza że pierwsze rozprawy zostały odroczone - ostatnia z powodu choroby oskarżonej.

- Szczerze wątpię w sprawiedliwość polskich sądów. Zadziwia mnie to, że za kraty trafi chłopak, który ukradnie batona, a ci ludzie, którzy ukradli 8 mln zł, chodzą na wolności, jeżdżą luksusowymi autami, odwiedzają najdroższe restauracje i nadal mogą oszukiwać nowych naiwnych. A kiedy jest termin procesu, "chorują" - mówi zdenerwowany aktor.

- Jestem realistą i wiem, że sprawa będzie się toczyła latami, a pieniądze przepadną i pewnie nigdy nie wrócą do moich najbliższych. Ale oczywiście z całych sił będę im pomagał i walczył o ich dobro - zapowiada.

Zobacz: Marek Włodarczyk nie ma pracy

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki