Zbigniew Hołdys w szpitalu. "Lekarze próbują ustalić, co ze mną jest"
Zbigniew Hołdys to nie tylko znakomity muzyk i kompozytor największych przebojów zespołu Perfect (m.in. "Autobiografią", "Nie płacz Ewka" czy "Pepe wróć"), lecz także bardzo aktywny komentator życia politycznego. W ostatnich latach dużą popularnością cieszą się jego wpisy na Facebooku. To właśnie na tej platformie przekazał smutną wiadomość o tym, że trafił do szpitala. Stało się to po występie Zbigniewa Hołdysa w Jarocinie.
Niestety, w szpitalu zostanę kilka dni dłużej. Lekarze próbują ustalić, co ze mną jest. Życie jest pełne niespodzianek
- poinformował artysta. W niedzielę, 27 lipca, przekazał, że jutro będzie "wiedział o sobie więcej". Podziękował też za słowa wsparcia. - Wieczornej nawijki nie będzie, nie ma jak. Także felietonu, nie mam tu komputera ani wifi, to teraz stukam i scrolluję na smartfonie - napisał Zbigniew Hołdys. Potem jednak zamieścił jeszcze jeden wpis, który dotyczył szpitalnego księdza.
Nawet Hołdys przejechał się po festiwalu w Sopocie! Padły słowa o "marnych występach"
Ksiądz przyszedł do leżącego w szpitalu Zbigniewa Hołdysa. Dziwna reakcja muzyka
Zgodnie ze szpitalnym zwyczajem, pacjentów odwiedzają kapłani, którzy udzielają komunii św. Także do byłego lidera grupy Perfect przyszedł duchowny. Z propozycji przyjęcia sakramentu Zbigniew Hołdys nie skorzystał, ale za to opisał to zdarzenie na Facebooku. Trzeba przyznać, że reakcja muzyka na wizytę księdza była nieco dziwna.
10:42 wchodzi (uprzednio grzecznie pukając) mężczyzna fizycznie w typie Artura Barcisia i z wschodnim akcentem pyta "Przepraszam, czy chciałby pan komunię przyjąć?". Podziękowałem, przeprosił, cichutko zamknął drzwi
- relacjonował artysta. To nie był koniec wizyt osób spoza personelu medycznego u byłego lidera Perfectu. Później w sali zjawiła się pani z Ukrainy, która przyszła posprzątać.
Dużo się dzieje
- podsumował Zbigniew Hołdys, najwyraźniej zadowolony z tego, że ma w szpitalu międzynarodowe towarzystwo. Przy okazji muzyk ze szczegółami zdradził, jak wyglądał jego poranek w szpitalu:
- 5:15 krew na morfologię
- 5:35 temperatura
- 5:50 tabletka na żołądek
- 6:30 krew na cukier
- 7:30 kroplówka
- 8:00 Śniadanie!!!
- 9:00 nowa pani doktor (dyżurna) "czy czegoś panu potrzeba? Coś boli?"
- 9:11 kolejne tabletki i odpięcie kroplówki!
W galerii prezentujemy, jak się zmienił Zbigniew Hołdys