Kuba Wojewódzki i Michał Figurski pójdą SIEDZIEĆ za RASISTOWSKĄ AUDYCJĘ

2012-06-05 20:15

Prokuratura zarzuca Kubie Wojewódzkiemu i Michałowi Figurskiemu znieważenie rzecznika Inspekcji Transportu Drogowego. W maju 2011 prezenterzy zadzwonili do Alvina Gajadhura. Dowcipy na antenie radia przekroczyły granice prawa. Za rasistowskie żarty grozi im nawet do trzech lat więzienia.

W lipcu 2011 roku rozpoczęło się śledztwo w sprawie audycji Kuby Wojewódzkiego i Michała Figurskiego. Prezenterzy zadzwonili do Alvina Gajadhura, rzecznika Inspekcji Transportu Drogowego. Podczas rozmowy nie obyło się bez  rasistowskich żartów. Celebryci stwierdzili, że audycję "sponsoruje warszawski oddział Ku-Klux-Klanu". Padły również słowa o "buszmeńskiej sieci". Dowcip nie spodobał się radzie Etyki Mediów oraz samemu Gajadhurowi. Co powiedział wtedy rozbawiony Wojewódzki?

- Może zadzwonimy teraz do Murzyna. Krajowy rejestr Murzynów? Gajadhur, tak murzin.

Rzecznik Inspekcji Transportu Drogowego powiadomił prokuraturę. Ta jednak umorzyła śledztwo. Gajadhur poczuł się znieważony. Z tą argumentacją zgodziła się Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji. Wypowiedzi celebrytów określili jako przejaw rasizmu na antenie ogólnopolskiej rozgłośni radiowej. Prowadzący pogwałcili zasadę szacunku i tolerancji zapisaną w Karcie Etycznej Mediów.

Oskarżeni tłumaczą, że ich program to satyra, a oni sami tylko żartowali. Za emisję audycji KRRiT wymierzyła radiu Eska Rock karę w wysokości 50 tys. zł.

Wojewódzkiemu i Figurskiemu grozi do trzech lat więzienia.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki