Kuchenne rewolucje w Tychach. Straż zamknęła restaurację, bo były w niej SZERSZENIE!

2018-11-08 22:28

W kolejnnym odcinku "Kuchennych rewolucji" Magda Gessler odwiedziła restaurację w Tychach. W "Zorbie" klienci mieli korzystać z greckiej kuchni. Tymczasem okazało się, że klientów jest jak na lekarstwo, a w restauracji latają... szerszenie.

Kuchenne rewolucje w Tychach - Magda Gessler

i

Autor: x-news Kuchenne rewolucje w Tychach - Magda Gessler

W kolejnym odcinku "Kuchennych rewolucji" Magda Gessler odwiedziła restaurację w Tychach. "Zorba" miała być grecką tawerną. Niestety, nie wyszło. Okazało się, że właściciele nie mają pojęcia o kuchni, którą chcą serwować klientom. - Kuchnia grecka kojarzyła nam się z wakacjami. Lekka, fajne kolory... Przepisy wzięliśmy z internetu - przyznała 39-letnia właścicielka Krysia.

Menadżerką restauracji jest 33-letnia Emilia, z którą delikatnie mówiąc, właścielka się nie dogaduje. O dziwo, panie dobrze żyją na stopie prywatnej. Zawodowo jednak między nimi iskrzy. Ta sytuacja generuje konflikty. - Niedługo obchodzę okrągłe urodziny. Liczę, że Magda Gessler pomoże nam się porozumieć - wyznała szczerze właścicielka.

Straż pożarna zamyka lokal?

Rewolucję Magda Gessler zaczęła od... otwierania okien. Okazało się, że właścicielka celowo nie otwiera okien, bo niedaleko restauracji jest gniazdo szerszeni. Sytuacja nie jest zbyt komfortowa, zwłaszcza że menadżerka Emilka jest uczulona na szerszenie.

Na miejsce przyjechała straż pożarna. Okazało się, że nie można zlokalizować gniazda, ponieważ jest ciemno. Strażacy stwierdzili, że w tych warunkach nie są w stanie ocenić, czy akcja się powiedzie. - Koniec Grecji. Restauracja została zamknięta - powiedziała Magda Gessler.

Właścicielka kupuje do lokalu adrenalinę

Kolejnego dnia jednak włascicielka postanowiła działać. Powiesiła w oknach moskitiery, kupiła adrenalinę, która mu uratować życie osobie ukąszonej przez szerszenia. Magda Gessler wróciła do działania.

Okazało się, że pracownice restauracji nie mają pojęcia o kuchni greckiej. Nie znały żadnego z przysmaków, z których słynie Grecja. Następnie okazało się, że problemem w lokalu jest osoba menadżerki. Właścicielka podjęła trudną decyzję i zdecydowała się zwolnić Emilię, pomimo tego że prywatnie panie się przyjaźnią. Personel jednak odżył i miał nadzieję, że to uzdrowi restaurację.

I tak się stało! "Zorba" przeszła metamorfozę. Wnętrza lokalu z biało-niebieskich stały się zielono-fioletowe. Pojawiło się również nowe menu, m.in. faszerowane papryki czy sałatka grecka z prawdziwą fetą i arbuzem. Klienci byli zachwyceni. Właścicielka cieszyła się sukcesem, ale... brakowało jej menadżerki.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki